sobota, 26 listopada 2011

Druga połówka, czyli PP na większą skalę

http://farm3.staticflickr.com/2349/1952982811_14943f576b.jpg
by flickr.com
Dzisiejszy, sobotni poranek rozpocząłem bardzo miło. I to nie tylko dlatego, że zjadłem przepyszne śniadanie i pograłem na gitarze; trafiłem bowiem na artykuł o miłość, w którym mowa jest o... Prawie Przyciągania.

Zawsze zastanawiało mnie, dlaczego tak mało miejsca poświęca się nastawieniu i pracy z własnym umysłem przy osiąganiu celu. Zazwyczaj, w przeróżnych poradnikach (oczywiście nie zaliczając tych stricte o Prawie Przyciągania etc), omijało się całkowicie bądź poświęcało bardzo mało miejsca niesamowitej sile, mocy, która tkwi w każdym z nas i jest jak najbardziej do wydobycia. Mowa o mocy, którą każdy dysponuje, bo tą potężną machiną jest nasz własny umysł, o czym wielokrotnie na blogu pisałem.

Ostatnio jednak widzę tendencję odwrotną; coraz więcej miejsca poświęca się jak dla mnie zdecydowanej kluczowej stronie we wszystkim, czyli pracy nad samym sobą.

Artykuł na który dzisiaj trafiłem, jest bardzo zwięzły, ale znakomicie napisany. Znajduje się tam wszystko to co powinieneś bądź powinnaś wiedzieć, szukając drugiej połówki. Jest mowa o pozbyciu się negatywnych przekonań, pozytywnym podejściu, łapaniu okazji, miłości do samego siebie oraz otwarciu na ludzi. Czy nie brzmi to znajomo? Jak sam/a widzisz, to co propaguję na blogu to nie jest tylko puste gadanie (a właściwie pisanie), ale to naprawdę działa i jest 'promowane' w szerszym kręgu. TUTAJ znajdziesz omawiany artykuł.

Cieszy mnie fakt, że zwraca się uwagę na tę drugą stronę, niewidzialną, ale jakże potężną. Sam wielokrotnie przekonuje się, że jeżeli chcesz zdobyć największe szczyty, odmienić życie, musisz rozpocząć pracę w swoim wnętrzu. I to naprawdę działa.

Sam miewam gorsze okresy, jak każdy człowiek. Niekiedy są one krótsze, niekiedy dłuższe. Ale zawsze udaje się je pokonać i wrócić na dobre tory. Przekonuje się bowiem, że jedynym słusznym podejściem jest podejście pozytywne. Zastanówmy się; co masz z pesymizmu? Tylko to, że nic Cię nie cieszy i żyjesz w ciągłym poczuciu beznadziejności. Realizm? Ma trochę więcej plusów, ale ile można przesiadywać w monotonii i rutynie dnia codziennego? Pozytywne podejście jest najlepsze dlatego, że możemy dostrzegać radość w rzeczach zdawałoby się zwykłych, pomaga nam przezwyciężać trudności, sprawia że jesteśmy uśmiechnięci, a dzięki temu przyciągamy nie tylko dobre zdarzenia, ale i ludzi, którzy będą na nas zwracać uwagę.

Zachęcam Was wszystkich do realizowania się i wyzbycia strachu. Strach jest nam tylko potrzebny, by nas napędzić w drodze po to, co najlepsze; nie może on nas blokować, bo nie taka jego rola. Nie lękaj się, drogi czytelniku i zrób swoje. Bądź pozytywnie nastawiony i otwarty, pokochaj siebie, a wtedy to, co jest szare i miałkie, stanie się kolorowe. Życie jest naprawdę piękne i naprawdę możesz wycisnąć z niego wszystko. I pamiętaj, że Cię na to stać, a jak chociaż raz w to zwątpisz, obejrzyj sobie genialnego Nicka Vujicicia, który jest dla mnie zawsze potężną inspiracją.

Na koniec wiersz mojego autorstwa, który co nieco o tym wszystkim mówi :)

Świecące słońce, ptaki na niebie
Co mi jeszcze potrzeba, gdy jestem w potrzebie?

Potrzebie smaku na wyrazistość życia
Aby móc je wycisnąć niczym cytrynę do półmiska

Wyszukuję tych plusów, drobne rzeczy widzę
Choć ich tak dużo i są jakby w szarości

W nich widać spokój, poczucie wolności
Bo co da szczęście, jak nie samo życie?

A życiem przecież jest to, co na co dzień widzę

wtorek, 11 października 2011

Nowy blog - Akademia Działania

http://www.saik.pl/media/ckeditor/uploads/2011/05/09/news.jpgBardzo miło jest mi poinformować, że ruszył nowy blog prowadzony przeze mnie, a mianowicie "Akademia Działania". Na razie nie ma na nim za wiele informacji, ale dopiero co się pojawił i będzie sukcesywnie aktualizowany.

O czym jest nowy blog? Jak sama nazwa wskazuje - o działaniu. Działaniu, które pomoże zmienić życie. Zapewne nie tylko Ty miałeś problem z motywacją czy brakiem zapału lub systematyczności w realizowaniu planów. Ten blog powstał po to, by poradzić, jak działać i jak zmienić swoją świadomość z tym związaną. Krok po kroku, możesz uczynić swoje życie lepszym.

Nie znajdziesz tam informacji na temat Prawa Przyciągania czy innych duchowych technik - od tego jest ten blog. Na "Akademii Działania" pojawią się konkretne informacje pomagające nam ruszyć z miejsca i działać. Do tego dojdzie specjalne forum, na którym wszyscy chętni będą mogli wypisywać swoje cele, dzielić się nimi i jednocześnie wspierać. Napędzony przez inne osoby ruszysz do przodu!

Więcej o blogu przeczytasz na jego podstronie "Cel bloga".

Serdecznie zapraszam na Akademię Działania. Z wnętrza oczywiście nie znika i cały czas będzie z Wami :)

Pozdrawiam

poniedziałek, 3 października 2011

Zadaj pytanie, rozwiej wątpliwość

http://www.saik.pl/media/ckeditor/uploads/2011/05/09/news.jpgO Prawie Przyciągania i Ho'oponopono czy ogólnie - prawach umysłu - napisano już wiele. Jednak mimo to, mogą pojawiać się wątpliwości czy pytania.

Nie ma jednak problemu. Jeżeli chcesz dowiedzieć się coś na temat Ho'oponopono bądź Prawa Przyciągania, masz jakieś pytanie, napisz na zwnetrza@onet.pl. Po otrzymaniu pytań odpowiem na wszystkie i opublikuję je w specjalnym raporcie. Dzięki temu nie tylko Ty otrzymasz odpowiedź, ale i dowiesz się innych ciekawych informacji, o które pytali inni.

Zapraszam do zadawania pytań.

środa, 21 września 2011

Ho'oponopono a Prawo Przyciągania

by flickr.com
 Wspominając o Ho'oponopono, często myśli się o Prawie Przyciągania. Ta hawajska metoda została bowiem niejako 'dokoptowana' do PP jako wspomagacz w przyciąganiu. Jak jest naprawdę i czym różnią się te dwie techniki - o tym we wpisie. 

Ho'oponopono najczęściej w kontekście Prawa Przyciągania prezentowane jest jako znakomita metoda, która pozwala usunąć przeróżne negatywne bloki, dzięki czemu kreowanie staje się efektowniejsze. Czy tak jest? Sądzę, że i owszem; w gruncie rzeczy Ho'oponopono nie ma jednak prawie nic wspólnego z PP. 

Obie nauki bardzo się różnią. Według idei "sekretowej" sami jesteśmy kreatorami własnego życia i tylko od nas zależy jak nam się wiedzie. Ho'oponopono idzie o krok dalej - mówi o odpowiedzialności za wszystko co doświadczamy, chociaż na pozór nie mamy z tym nic wspólnego (patrz poprzedni wpis). Tutaj jednak podobieństwa się kończą.

Dzięki Prawu Przyciągania jesteśmy świadomymi kreatorami własnej rzeczywistości - tak naprawdę nie do końca jest, bo umysł przyswaja tylko kilkanaście z wielu milionów informacji, którymi jest w każdej chwili bombardowany. Ho'oponopono to uwzględnia i pozwala nam oczyścić wszystko, co w jakiś sposób - świadomy bądź nie - pojawiło się w naszym życiu. I tutaj pojawia się zasadnicza różnica. Praktykując Ho'oponopono NIC nie kreujesz, nie przyciągasz. Stosując tę hawajską metodę oczyszczasz umysł i dajesz władzę Boskiej Mocy - dajesz jej zadecydować, co dalej. To jest swoiste poddanie się nurtowi życia w pozytywnym tego słowa znaczeniu. 

Wielu osobom może to oczywiście nie pasować. Dlaczego bowiem nie korzystać z narzędzia tworzenia własnej rzeczywistości, tylko poddawać się czemuś innemu - mogą spytać. Odpowiedź jest prosta: kiedy damy władzę Absolutowi/Boskiej Mocy/Wszechświatowi (jakkolwiek to nazwiesz), sprawy automatycznie zmienią swój obrót. 

Pewnie niejednokrotnie w Twoim życiu waliło się, i to na wielu płaszczyznach. Trudno było wtedy wywołać pozytywne emocje i poprzez Prawo Przyciągania zmienić sytuację. W Ho'oponopono wystarczy, że będziesz regularnie się oczyszczał; nie musisz też wiedzieć jakie jest źródło problemu - Twoim zadaniem jest oczyszczenie. Tylko i wyłącznie.

Znam osoby, które stosowały Ho'oponopono i mówiły "to w ogóle nie działa". Najczęściej używały tej metody doraźnie, rzadko i nieregularnie - wtedy faktycznie może się dziać mało albo właściwie nic. Jak już kiedyś pisałem, Ho'oponopono to nie ekspresowa ścieżka, jest wręcz całkiem odwrotnie.

Czy to w ogóle działa? Muszę z pewnością napisać: tak. Zapoznałem się z wieloma historiami, które miały swój szczęśliwy koniec dzięki Ho'oponopono. Sam też ich doświadczyłem (świeża - kiedy tylko umieściłem "oczyszczacz" na stronie, napisało do mnie więcej osób, niż poprzednio razem wziętych!); co więcej, ta hawajska metoda zawsze pomaga odmienić samopoczucie, spojrzeć z innej strony i wybaczyć sobie. Przede wszystkim wybaczyć sobie i pokochać siebie. To jest Twoja odpowiedzialność, ale i Twoja szansa. Ho'oponopono to szansa na to, by wejść na nową drogę - pokoju i miłości.

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Ho'oponopono cz. 3

http://e84freedom.files.wordpress.com/2011/05/freedom.jpgDotychczas o Ho'oponopono pisałem dwa razy - tu i tu. Od tego czasu cały czas praktykuję tę metodę i nadal jestem nią zafascynowany. Postanowiłem podzielić się spostrzeżeniami i wrażeniami na ten temat.

Gwoli ścisłości - nie praktykuję oryginalnego Ho'oponopono, ale Tożsamość Ho'oponopono, jeszcze lekko zmodyfikowaną przez dr Hew Lena. Tej metodzie jest właśnie poświęcona książka 'Zero Ograniczeń'.

Wszystko wydaje się banalne, powtarzanie czterech fraz jak mantry, które oczyszczają podświadomość. W gruncie rzeczy to faktycznie jest banalne, ale tu nie chodzi tylko nieświadome klepanie tych wyrazów. 

Ideologia Ho'oponopono też jest niezwykle ważna i trzeba ją sobie przyswoić, jeżeli mamy zamiar stosować tę metodę. A samo założenie tej hawajskiej wiedzy nie jest proste - mówi ono bowiem, że jesteśmy całkowicie odpowiedzialni za swoje życie. To można jeszcze zaakceptować, ale trudniej pojąć (a co dopiero według tego żyć!) zasadę, że WSZYSTKO wykreowaliśmy my sami.

Wszystko, to wszystko. Łącznie z tym, że jak ktoś Ci opowie o tym, że ma problem z pieniędzmi, to jest automatycznie Twój problem, bo przecież WSZYSTKO kreujesz, a to, że pojawiła się w Twoim życiu osoba z taką sytuacją, to Twoja odpowiedzialność.

To tylko jeden mały przykład, ale tak naprawdę co tylko doświadczymy, automatycznie jesteśmy za to odpowiedzialni.

Dowiedziałeś się o chorobie ciotki z Ameryki swojego przyjaciela? Jesteś za to odpowiedzialny, to już Twój problem.

Takie postrzeganie rzeczywistości i swojego życia jest dla wielu niemożliwe; wykracza po za ich percepcję. A co dopiero mówić o działaniu według tej ideologii.

Ja spróbowałem żyć według tego. Czasami łapię się na tym, że zamiast oczyszczać się, reaguję w jakiś inny sposób, ale taka sytuacja jest coraz rzadsza. Teraz, jeżeli coś - na przykład jakieś zachowanie - mnie w kimś nie pasuje, to zamiast się denerwować, zaczynam proces oczyszczania powtarzając w myślach "Przepraszam, Wybacz mi, proszę, Dziękuję, Kocham Cię".

Kiedy widzę kłótnię bliskich mi osób, również zaczynam proces oczyszczania, bo to moja odpowiedzialność.

Jeżeli miałbym skrócić główną zasadę Ho'oponopono, to napisałbym: Nie ma żadnego tam. Wszystko jest w Tobie.

Dlatego też jeżeli chcesz uzdrowić jakąś sytuację, musisz oczyścić SIEBIE. Tylko praca nad Tobą może pomóc tym innym osobom.

Ho'oponopono jest tym samym potężnym narzędziem, które oddziałuje dosłownie na cały świat, a to wszystko dzięki Tobie. Czyż nie brzmi to fantastycznie?

Do podświadomości ciągle dostaną się kolejne myśli, obrazy czy powracające wspomnienia. Według dr Hew Lena to właśnie wspomnienia są sprawcą wszystkich nieszczęść i braków w naszym życiu.

Dzięki Ho'oponopono możemy jednak oczyścić podświadomość, zneutralizować i puścić energię. Wtedy to negatywne programy nie siedzą w naszym umyśle, co wiąże się z wieloma korzyściami w naszym życiu. Możesz na przykład doznać inspiracji, podchodzącej wprost od Boskiej Mocy. A jest to dużo bardziej warte niż zwykły pomysł czy intencja, którą sam nadajesz.

Doznałem takiej Boskiej Inspiracji zakładając tego bloga. Było to niesamowite uczucie; wszedłem po prostu na stronę blogger.com, błyskawicznie, bez żadnego zastanowienia wystukałem nazwę 'Z wnętrza', wpisałem potrzebne dane i wszystko było gotowe. Co jednak zadziwiające - zrobiłem to bardzo szybko, bez namysłu - jakbym był sterowany przez Boską Moc.

W życiu masz dwie drogi; oczyszczać się lub nie - rzekł Hew Len. Właściwie to mogę się z tym zgodzić. Kiedy się nieustannie oczyszczamy, powracamy do stanu pustki i doświadczamy nieziemskiego spokoju. Tak właśnie dzieje się, kiedy regularnie stosuje Ho'oponopono - mam pusty umysł, czuję się lekki jak piórko. To fantastyczny dar.

Jeżeli zdecydujesz się pójść tą drogą, to pamiętaj - życie to nieustanne Ho'oponopono. Twoja podświadomość łapie bowiem cały czas kolejne programy, wracają wspomnienia, które blokują Ci dojście do źródła - do Boskiej Mocy. Jeśli będziesz regularnie stosował tę metodę, to zauważysz rezultaty. Wtedy staniesz się Kahi Maluhia - miejscem spokoju.



poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Szcześć kroków do zdobycia pieniędzy

http://sambakker.com/wp-content/uploads/2010/02/money.pngKtóż nie chciałby sporej sumy pieniędzy? Dla jednych jest to priorytet, dla drugich sprawa mniejszej wagi, ale tak czy inaczej bez funduszy żyć godnie się nie da. To sprawia, że tak naprawdę każdy dąży do bogactwa.

Na zdobywaniu pieniędzy znakomicie znał się nieżyjący już Napoleon Hill - człowiek, który poznał największe osobistości tego świata z Andrew Carnagiem na czele i po dokładnym przeanalizowaniu ich drogi życiowej oraz spędzeniu wielu godzin na rozmowach, sporządził niejaką formułę sukcesu.

W swoim bestsellerze "Myśl... i bogać się" Hill przedstawia sześć korków wiodących do zdobycia pieniędzy. Oto one:
1. Ustal sobie dokładną sumę pieniędzy, której pożądasz. Nie wystarczy powiedzieć sobie tylko "Chcę mieć dużo pieniędzy". Bądź dokładny w określeniu tej sumy. 

2. Określ sobie dokładnie, co zamierzasz dać z siebie w zamian za pieniądze, których pożądasz

3. Wyznacz dokładną datę, w której będziesz posiadał pieniądze, których łakniesz.

4. Opracuj dokładny plan realizacji swej żądzy i przystąp od razu do jego realizacji niezależnie od tego, czy już jesteś, czy nie jesteś gotów do działania.

5. Napisz sobie jasne, zwięzłe oświadczenie określające sumę pieniędzy, którą zamierzasz zdobyć, termin, w którym musisz tego dokonać, zobowiązania dotyczącego tego, co zamierzasz dać z siebie w zamian za te pieniądze i przedstaw w nim jasno plan prowadzący do zdobycia tych pieniędzy.

6. Odczytuj sobie to oświadczenie na głos dwa razy dziennie, raz przed snem, drugi raz - rano po przebudzeniu. W trakcie czytania czuj się i zachowuj, jakbyś wierzył, że już te pieniądze zdobyłeś.
Chciałbym zwrócić szczególną uwagę zwłaszcza na punkt szósty. Dotyczy on bowiem siły naszego umysłu, niejako Prawa Przyciągania, dzięki której otrzymamy możliwość posiadania sporej ilości forsy. Także Napoleon Hill podkreśla ten aspekt.

Wobec takich sześciu punktów postępowali tacy bogacze jak Andrew Carnagie czy Thomas Edison. Ta metoda musi więc dawać odpowiednie rezultaty.

Tak naprawdę kluczowymi aspektami, o których wspomina na każdym kroku Hill są - wytrwałość/nie poddawanie się NIGDY/dążenie do celu, żądza bogactw oraz wiara, że jesteśmy w stanie je zdobyć.

I to jest właśnie klucz.

Jeżeli chcemy osiągnąć sukces, musimy być wytrwali i dzielnie dążyć do określonego celu wbrew przeciwnościom. Pieniądze powinny nas fascynować, kręcić, stąd też mówienie o 'żądzy bogactw'. Nie obejdzie się oczywiście bez wiary, która to jest największą niewidzialną siłą we wszechświecie.

Tak oto prezentuje się sześciokrokowa formuła Napoleona Hilla do zdobycia pieniędzy. Zważywszy na to, że wykorzystywało ją wielu ludzi z powodzeniem, warto sprawdzić ją w swoim życiu.

środa, 27 lipca 2011

Grupowa Medytacja

http://www.saik.pl/media/ckeditor/uploads/2011/05/09/news.jpgAloha! Ruszyło właśnie spore przedsięwzięcie, które zrealizowałem pod wpływem impulsu. Jest to mianowicie grupowa medytacja (TUTAJ)

Medytacja to potężne 'narzędzie', którym możemy wiele zdziałać - dla siebie i dla innych. To nic nie kosztuje i wymaga od Ciebie poświęcenia tylko 15 minut czasu. Zapraszam  zatem do przyłączenia się do wspólnego medytowania i poinformowania o tym innych!

Grupowa Medytacja - KLIK.


PS. Cały czas czekam na zgłoszenia co do poprzedniego projektu. Liczę na Was!

środa, 20 lipca 2011

Weź udział w nowym projekcie!

http://www.saik.pl/media/ckeditor/uploads/2011/05/09/news.jpgAloha! Wpadłem ostatnio na pomysł pewnego projektu - nie jestem jednak przekonany czy on wypali, ale to zależy... od Was. Tak, to nie błąd; to właśnie Ty możesz pomóc mi go stworzyć i stać się jego ważnym ogniwem.

Jeśli tylko:
  • Pasjonujesz się rozwojem osobistym/duchowym
  • Masz sporą wiedzę na temat Prawa Przyciągania, wpływu myśli na nasze życie, siły umysłu etc.
  • Masz chęć pomagania innym i odrobinę wolnego czasu
napisz na mojego maila zwnetrza@onet.pl, a wtedy dokładnie dowiesz się w jakim przedsięwzięciu możesz wziąć udział.

Odpowiem na wszystkie maile, proszę jednak o to, by zgłaszały się tylko osoby, które spełniają podane wyżej warunki.

Dlaczego nie piszę od razu o co chodzi? Ponieważ to tylko wstępna idea; jeżeli zgłoszą się odpowiednie osoby to na pewno szerzej poinformuję o całej sprawie :)

Pozdrawiam

wtorek, 12 lipca 2011

Błogosław!

http://effortlessabundance.com/images/happy%20law%20of%20attraction.jpgJakiś czas temu pisałem o Hunie, starożytnej hawajskiej wiedzy (tutaj). Przedstawiłem jej siedem podstawowych zasad, które na pewno warto sobie przyswoić i o nich pamiętać. Teraz przedstawię jedną z technik tej nauki.

Ta metoda to błogosławienie. Polega ona na kontemplowaniu wszystkiego co dobre, co jednocześnie pomoże nam osiągnąć upragnioną zmianę w naszym życiu. Oto kilka pomysłów na błogosławienie różnych potrzeb lub pragnień (za książką 'Huna: Starożytny Hawajski Sekret"):

  • Zdrowie: Błogosław zdrowych ludzi, zwierzęta, a nawet rośliny; wszystko, co jest dobrze stworzone bądź dobrze skonstruowane; oraz wszystko, co emanuje obfitą energią.
  • Szczęście: Błogosław wszystko, co jest dobre albo dobro, które jest we wszystkich ludziach i wszystkich rzeczach; wszystkie przejawy szczęścia, jakie zobaczysz, usłyszysz czy poczujesz w ludziach lub zwierzętach; oraz wszystkie szanse na szczęście, jakie dostrzeżesz wokół siebie.
  • Dobrobyt: Błogosław wszystkie oznaki dobrobytu w swoim otoczeniu, włącznie ze wszystkim, co pieniądze mogły wytworzyć lub zrobić; wszystkie pieniądze w dowolnej formie, jakie posiadasz; oraz wszystkie pieniądze, które są w obiegu na świecie.
  • Sukces: Błogosław wszystkie znamiona osiągnięcia wyniku i ukończenia działa (takie jak budynki, mosty i wydarzenia sportowe); każde bezpieczne dotarcie do celu (statków, samolotów, pociągów, samochodów i ludzi); wszystkie oznaki poruszania się naprzód lub wytrwałości; wszystkie przejawy przyjemności bądź radości.
  • Pewność Siebie: Błogosław wszystkie oznaki pewności siebie w ludziach i zwierzętach; wszystkie przejawy siły w ludziach, zwierzętach i przedmiotach (łącznie ze stalą i betonem); wszystkie znamiona stabilności (jak góry i wysokie drzewa); wszystkie oznaki ukierunkowanej mocy (łącznie z wielkimi maszynami i liniami wysokiego napięcia).
  • Miłość i Przyjaźń: Błogosław wszystkie przejawy troski i pielęgnacji; każde współczucie i wsparcie; wszystkie harmonijne zależności w naturze i architekturze; wszystko, co jest połączone bądź delikatnie styka się z czymś innym; wszystkie oznaki współpracy w grach zespołowych czy pracy; oraz wszystkie sygnały śmiechu i radości.
  • Spokój Wewnętrzny: Błogosław wszystkie elementy ciszy, spokoju, wygaszenia i pogody ducha (takie jak spokojna woda czy nieruchome powietrze); wszystkie widoki w oddali (linie horyzontu, gwiazdy, księżyc); wszystkie przejawy piękna poznawalnego wzrokiem, słuchem czy dotykiem; wszystkie wyraźnie kolory i kształty; oraz wszystkie szczegóły obiektów naturalnych bądź wytworzonych.

niedziela, 10 lipca 2011

Szkolenie w Poznaniu

http://www.saik.pl/media/ckeditor/uploads/2011/05/09/news.jpgAloha! Mam pilną wiadomość do przekazania, stąd też ten wpis. Mój znajomy Adam postanowił zadziałać pod wpływem inspiracji i organizuje szkolenie rozwoju osobistego w Poznaniu, które odbędzie się w sierpniu.

Jest to jego debiut, jeżeli chodzi o szkolenia, ale jestem przekonany, że będzie to niezwykle owocne i ciekawe spotkanie. Jest to bowiem osoba, która przeszła bardzo dużą przemianę i ma sporo do przekazania.


Zainteresowanych odsyłam TUTAJ.

Pozdrawiam

piątek, 8 lipca 2011

Czy można nie mieć problemów?

http://happybloggers.com/sites/default/files/HAPPY.jpgNo właśnie. Czy można prowadzić takie życie, w którym nie ma żadnych problemów? Są dwie "szkoły": jedni mówią 'tak', drudzy 'nie'. Jak ja to widzę?

Według mnie problemów możemy w swoim życiu w ogólnie nie mieć. I to nie tyle poprzez kreowanie własnej rzeczywistości za pomocą - na przykład - Prawa Przyciągania, ale poprzez postrzeganie.


Zobacz. Czy jest dla Ciebie problemem poranne wstawanie? Załóżmy, że tak. Jednak dla mnie ta sama czynność nie stanowi żadnego problemu, i mimo iż robimy to samo, to inaczej to postrzegamy.

Jeden będzie narzekał, że skończyło się ulubione jedzenie, drugi po prostu to zaakceptuje i skonsumuje co innego. Takich przykładów można podać ogrom. Tylko od nas zależy, czy mamy problem czy nie.

Bo można dojść do takiego etapu, kiedy w bardzo dużym stopniu bądź nawet całkowitym wyeliminujemy problemy; będziemy po prostu postrzegać je jako kolej rzeczy, szansę na rozwój, przystanek w drodze do celu i tak dalej.

Ktoś może mi zarzucić, że to jest tylko ignorowanie problemów, które i tak istnieją. Ja bym tak na to nie patrzył. Bo tutaj nie chodzi o mówienie "wszystko jest okej", tylko o zaakceptowanie sytuacji taką, jaką jest i nie buntowanie się przeciw niej. Wtedy po prostu odbieramy ją normalnie, nie jako problem, ale z pełną świadomością jej zaistnienia.

Prawdą jest, że możesz mieć o połowę mniej problemów w od teraz. Znam wielu specjalistów, którzy szukają problemów dosłownie wszędzie; wszystko odbierają w negatywnym świetle, rozmyślają, jak będzie źle, co niedobrego ich czeka etc. Może Ty należysz do tej grupy?

Następnym razem, zamiast narzekać, że coś musisz zrobić albo że coś Ci się przytrafiło, podejdź do tego z uśmiechem na ustach i dobrą wiarą. Nie biadol, że skończyło się ulubione jedzenie, tylko zjedz coś innego. Nie narzekaj na pogodę, tylko ją zaakceptuj - po burzy wyjdzie słońce. Nie martw się, że nie masz obecnie pieniędzy, tylko skup się na tym by je zdobyć.

Jeżeli będziesz tak postępował i koncentrował się tylko na rozwiązaniu i pozytywnych aspektach, to Twoje życie będzie bardziej radosne i dużo mniej 'problemowe'.

Oczywiście istnieją problemy, które można nazwać 'większymi', jak choćby śmierć kogoś bliskiego. Ale i z tym można sobie poradzić! Czy ulgi nie da Ci świadomość, że przecież każdy musi umrzeć? Zamiast płakać, skoncentruj się na wszystkich miłych, niezapomnianych chwilach, doceń to, że ta osoba była z Tobą tak długo, podczas gdy inni nie mają takiego szczęścia. Takie postępowanie da Ci nie tylko ulgę, ale sprawi, że problem stanie się 'mniejszy'. "Nie płacz, że coś się skończyło, tylko ciesz się, że to Ci się przydarzyło".

Ćwicz się w nowym postrzeganiu spraw, teraz nie wsadzaj ich do przegródki "problemy". To naprawdę jest możliwe. Liczy się postrzeganie.

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Czy można zmienić życie 'ot tak'?

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgx6wb_OZH8fIMuHon_K0boKrlqnyMlGNGx2Hew9Y4qhGgGGBVBN1F_71lHgZzokm7fdO1wwNZHtSotB7WgvvCmBnh7SSI-6N78pXsa_4BZp-DwFbhS3DI8XFGsdBedrCct7hFVT9fF4wY/s1600/fqp5bem49i4e.jpgCzęsto zdarza mi się spoglądać na ludzi. Nie jest to jednak zwykłe spoglądanie - nie oceniam ich wyglądu czy tego, co mają, a bardziej w jakiej są sytuacji duchowej, mentalnej i emocjonalnej.

Podczas owej obserwacji często jestem zdumiony, jak ludzie bardzo są pogrążeni w problemach. Zajmują się ciągle tym samym, powtarzają monotonne zajęcia nie czując z tego powodu żadnej satysfakcji, co można usłyszeć z ich ust. Dokładniej mam tu na myśli akurat mojego sąsiada, który często bardzo głośno manifestuje swoje niezadowolenie, często też wyładowując je na swojej żonie.


Patrzę tak, patrzę i myślę, jak to dużo można stracić, nie interesując się duchowością i samorozwojem. Przytoczę chociażby swój przykład; gdybym nie zaczął czytać motywacyjnych książek czy różnych życiowych poradników, zapewne byłbym teraz bardzo daleko od tego miejsca, pogrążony w przeróżnych humorach, zakładający negatywne scenariusze.

Na szczęście udało mi się - jakby mimowolnie - z tego wydostać. Niestety sporo ludzi tkwi w tym całe życie.

Nie będę dywagował, czy akurat jestem takim szczęśliwcem, że posiadam ową wiedzę i tylko konkretni ludzie są do tego 'przydzieleni' - bo nie pora i czas - ale zastanowię się, dlaczego inni nie próbują zmienić swoich sytuacji życiowych.

No właśnie. Dlaczego?

Większość osób, które obserwuje jest wręcz przykuta do swojego życia. Robi to samo, nie widząc perspektyw na nabranie szczęścia, harmonii. I siedzą w takiej przeciętności, obwiniając całe życie i biernie wyczekują końca swojej egzystencji.

Dzieje się tak pewnie dlatego, że ludziom brak wiary i wiedzy, że można sytuację odmienić. Dywagując jednak właśnie na ten temat, postanowiłem zastanowić się nad kwestią - czy można to życie od tak zmienić? Wybrać się na podróż swojego życia, porzucić nudę i rutynę, zacząć trzepać grubą kasę i nawet na stare lata się wyrobić.

Da się to zrobić 'ot tak'? Nie sądzę. 

Przede wszystkim musimy owej zmiany chcieć, a niektórzy nawet nie dają sobie takiej szansy. Druga kwestia to całkowita zmiana myślenia, na pozytywne i otwarte. Wtedy dopiero można myśleć, by coś uczynić, bo jak cokolwiek zrobić, kiedy w podświadomości mamy program: "Nic nie potrafię, nie mam na nic szans, życie jest kijowe, a ja sam nie mogę się wyrwać z obecnego stanu"?

A jak takie myślenie zmienić? Najlepiej czytać książki/artykuły czy słuchać nauczycieli rozwoju duchowego. Dopiero jak zagłębimy temat, poukładamy sobie wszystko, uwierzymy w treści, które są nam 'pakowane', to wtedy możemy pokusić się o naprawdę głęboką zmianę życia - mentalną i fizyczna.

W taki oto sposób powstaje wniosek: Nie znając swojej własnej mocy i możliwości, tracimy bardzo dużo. Jednak jej poznanie i zaakceptowanie, daje nam przeogromną szansę na nowe, lepsze życie.

Masz tego farta. Wykorzystaj go.

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Ho'oponopono dla Ciebie

Swoją premierę ma właśnie projekt traktujący o Ho'oponopono, wspaniałej hawajskiej metodzie. Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej, i zacząć ją stosować, wejdź TUTAJ. Co skłoniło mnie do napisania o niej? Przede wszystkim skuteczność, bo to znakomita nauka, w której to Ty jesteś najważniejszy. Zresztą, co się będę rozpisywał - wejdź i się przekonaj

Co zatem dalej? Praca nad kolejnym projektem, pisanie wpisów i ewentualne poprawki (liczę na sugestie), co do Ho'oponopono.

Tak więc, do zobaczenia!

wtorek, 7 czerwca 2011

Przerwa i projekty

http://www.saik.pl/media/ckeditor/uploads/2011/05/09/news.jpgWitam serdecznie. Już dawno nie zamieściłem na blogu nowego wpisu, ale mam nadzieję, że nie pomyśleliście, że to koniec. Bo tak oczywiście nie jest, a obecna przerwa spowodowana jest ogromem zajęć i realizacją projektów. Naprawdę chciałbym odetchnąć, ale o to nie jest łatwo. W weekend postaram się umieścić nowy wpis.

Co do projektów - są w toku. A właściwie jeden, "Zaproś Boską Moc", który cały czas realizuję. Co do innego, który zaświtał mi w głowie, to będzie on najprawdopodobniej dotyczył Ho'oponopono, ale na obecną chwilę więcej zdradzić nie mogę.

Mam nadzieję, że niebawem uda mi się nadrobić ten stracony czas. 

EDYCJA:
Podstrona Ho'oponopono TUTAJ

Miłego dnia!

czwartek, 26 maja 2011

Zaproś Boską Moc

by flickr.com
Inspiracja ma to do siebie, że często przychodzi bardzo niespodziewanie. Mimo to jest zazwyczaj niezwykle wartościowa i warto działać pod jej wpływem. Ja tak postanowiłem zrobić.

Wertując kartki kolejnej książki na temat samorozwoju, zaświtał mi w głowie pomysł na nowy projekt. Pomysł, który okazał się znakomity, bo od razu postanowiłem przejść do jego realizacji. I ten wpis jest właśnie jednym z etapów mego działania.

O czym w ogóle mowa? Ano o tym, że pracuję nad nowym projektem, który będzie się nazywał "Zaproś Boską Moc". O co w tym wszystkim będzie chodziło? Na razie nie zdradzę, ale niebawem znajdziecie zakładkę z informacjami. 

Edit: TUTAJ znajdziesz więcej szczegółów.

Ka Maluhia no na wa a pau,
no ke'ia wa a mau a mau loa aku

niedziela, 22 maja 2011

Największy Sekret osiągnięcia sukcesu

http://www.aha-business-ideas.com/image-files/definition-of-success.jpgTytuł tego wpisu zapewne przyciągnął Twoją uwagę. Wszakże każdy chciałby znać receptę, na osiągnięcie sukcesu w życiu. Jeżeli jednak liczysz, że podam Ci teraz magiczny sposób, to niestety muszę Cię rozczarować.

Czy sukces jest osiągnąć łatwo? Oczywiście, że nie. Gdyby tak było, to wszelkie książki/blogi na temat samorozwoju byłyby niepotrzebne, każdy bowiem miałby co chciał i żyłby jak chciał. Znajdują się jednak tacy, którzy wiodą życie jak z bajki - tylko jak oni do tego doszli?

Start nie dla każdego jest równy. Niektórzy mają handicap w postaci zamożności, znajomości czy nadzwyczajnej urody. Inni z kolei mogą narzekać na zdrowie, swój wygląd, sytuacje materialną i tak dalej. Można powiedzieć, że już na samym starcie zostali poszkodowani i ich droga do sukcesu wydaje się bardziej kręta, ale czy to oznacza, że nie mogą wieść pełnego życia i dojść na szczyt?

Odpowiedź brzmi: Jasne, że mogą. Wszystko rozbija się jednak o nastawienie umysłu*.

Osobnik X może mieć przecież warunki do osiągnięcia sukcesu, ale może nie jest go głodny - nie ma odpowiedniego charakteru, wszystko jest dla niego za trudne, wiecznie się dołuje. Z kolei człek Y może mieć teoretycznie gorszą sytuację na początku, ale za to odpowiednie nastawienie umysłu; parcie do celu, przekonanie o swojej mocy, wiara w dobry rozwój sytuacji/triumf i tak dalej. I właśnie podejście jest kwestią najważniejszą.

Tak naprawdę nie ma znaczenia skąd pochodzisz, jaki jest Twój stan zdrowia i tak dalej. Kluczem jest postawa umysłowa - jeżeli ona jest nakierowana na sukces, często za wszelką cenę, witasz się z gąską w ogródku. Wystarczy spojrzeć choćby na Nicka Vujicica, który nie ma rąk i nóg (od urodzenia) albo na nieżyjącą już, głucho-niewidomą Helen Keller.

Okej, można mieć wspaniałe plany i wiarę w ich zrealizowanie, ale przy pierwszym lepszym potknięciu wszystko szlag trafi - straci się motywację i zapał, a rzuci pod nosem: "Nie mam szans na sukces". I właśnie w takim momencie kolejną cechą, która odróżnia bogaczy od biedaków, jest determinacja.

Niezwykle prosto i pięknie przedstawia to Napoleon Hill: "Poddający się - nigdy nie wygrywa, a wygrywający - nigdy się nie poddaje".

Trzeba zmierzać do celu i nigdy, ale to nigdy się nie poddawać. Nieważne, że nie udało Ci się 25 razy. Spróbuj znowu, aż w końcu osiągniesz sukces. Najwięksi na świecie walczyli do końca i to właśnie - WYTRWAŁOŚĆ i DETERMINACJA - odróżnia ich od zwykłych zjadaczy chleba.

Kolejny i wiążący się z poprzednim aspekt, to działanie. Bez działania tak naprawdę nie sposób osiągnąć wielkich rzeczy i to nawet stosując Prawo Przyciągania. Kiedyś napisałem o tym wpis, zobacz: Działaj!

Tak, to jest właśnie cały Sekret osiągnięcia [wielkiego] sukcesu. Musisz być przekonany, że jesteś stworzony do zwycięstwa, mieć świadomość, że bogactwa na Ciebie czekają i je zdobędziesz. Nie bój się działać, realizować planów i wdrażać w życie pomysłów. Do tego nigdy, ale to nigdy i przenigdy się nie poddawaj... a doprawdy dojdziesz do rzeczy wielkich.

*W tym również wszelkie techniki, jak wizualizacje czy afirmacje.

sobota, 21 maja 2011

Koniec świata, a nasze emocje

http://img.naszemiasto.pl/grafika2/nowy/bb/d8/4d9e02a895d5e_o.jpg
by naszemiasto.pl
21 maja, czyli dzisiaj, ma nastąpić koniec świata według niejakiego Harolda Campinga. Większość ludzi traktuje takie informacje z przymrużeniem oka i uśmiechem, ale znajdują się i tacy, którzy lękają się kolejnych dat końca świata. Jak jest w Twoim przypadku?

Cała ta sprawa z dzisiejszym końcem świata jest dość szeroko zakrojoną 'kampanią', nawet w Polsce można znaleźć billboardy, że 21 maja dzień sądu nastanie. Co więcej, strona radia Family, które jest inicjatorem tej akcji, sugeruje, że taki rozwój wypadków gwarantuje Biblia.

Nie chcę wdawać się w szczegóły, bo też nie o tym traktuje blog, ale można wykorzystać ten temat, by stworzyć wpis i też tak czynię.

Do czego właściwie piję? Ano do emocji towarzyszących nam w związku z jakimiś zewnętrznymi okolicznościami. Faktem jest, że tylko my kontrolujemy nasze uczucia, od nas i tylko od nas zależy jak się będziemy czuć, czy będziemy szczęśliwi, czy zdołowani i tak dalej. Wszelkie zewnętrzne okoliczności nie mają na nas wpływu, chyba że damy im do nas dostęp.

Przykład bardzo prosty i jakże na czasie - jedna osoba na wieść o końcu świata zacznie się śmiać, a druga weźmie to na poważnie i będzie się lękać. To drugie postępowanie jest właściwie bez sensu, bo nie powinniśmy dawać wrogim sugestiom mocy. Możemy je po prostu odrzucać i się tym nie przejmować.

Niezależność emocjonalna jest bardzo ważną kwestią. Zastanów się - jak działają na Ciebie media? Czytając gazety czy oglądając wiadomości reagujesz ze wściekłością? Podnosi Ci się ciśnienie? Mam dla Ciebie radę - odpuść sobie. Reagując negatywnie na takie zdarzenia, sam je zasilasz swoją energią. A to na dobre nie wyjdzie nikomu.

Sam jeszcze niekiedy potrafię się zirytować ze względu na jakieś zdarzenie. Jednak moja niezależność emocjonalna jest dużo, dużo większa niż jeszcze parę lat temu. Warto się w tym ćwiczyć - w zachowywaniu spokoju i trwaniu w dobrym nastroju bez względu na to, co się dzieje, czy jak ktoś się zachowuje.

Zamiast się stresować, warto skoncentrować się na rozwiązaniu czy pozytywnym scenariuszu, dając sobie szansę na pogodę ducha i wyjście z każdej sytuacji.

Bądźmy panami swoich emocji, nie dając mocy wrogim sugestiom, napływającym zewsząd. Jeżeli następnym razem będziesz się denerwował, bo ktoś ma inne poglądy/dziwnie się zachowywał albo zobaczysz jakieś zdarzenie na świecie, postaw sobie pytanie: Co mi to da, że będę negatywnie reagował?

sobota, 14 maja 2011

Zapisz swoje życie

http://farm4.static.flickr.com/3068/2714607342_faffe75f42.jpg
By flickr.com

Technik na kreowanie własnej rzeczywistości jest sporo. Warto znać ich jak najwięcej, by wybrać tą, która trafia w nasze preferencje. Teraz przedstawię jedną z metod, z której sam często korzystam.

Mowa o pisaniu scenariuszy.Jest to niezwykle skuteczny sposób, bo opisując to, jak chcemy by wyglądało nasze życie), automatycznie pobudzamy wyobraźnie i wyzwalamy w sobie pozytywne emocje. Pisząc scenariusz możemy uwzględniać niedaleką przyszłość, jak i dalekosiężne plany. Jest to dobra technika, kiedy mamy problem z wizualizacją; pisząc możemy jednocześnie wtopić się w to, co właśnie przelewamy na papier.

Po napisaniu scenariusza, najlepiej tkwij tak długo w wyobrażeniach efektu, cały czas wzmacnianego emocjami aż poczujesz i uwierzysz, że to naprawdę miało miejsce.

Stań się prawdziwym scenarzystą swojego życia i wypisz, co chcesz doświadczyć. Pamiętaj, by nie myśleć "Fajnie by było, gdyby tak się stało", ale uznać to za najprawdziwszą prawdę. Technika pisania scenariuszy opiera się bowiem na Prawie Przyciągania.

Pisz ile i kiedy chcesz. To nie ma znaczenia, ważne by sprawiało Ci to satysfakcję i radość. Nic na siłę.

poniedziałek, 9 maja 2011

Prawo Przyciągana, a działanie... i darmowy book

By flickr.com
Od dawna toczy się dyskusja, czy Prawo Przyciągania wymagania jakiegoś konkretnego działania. Jedni twierdzą, że nie - oprócz  skutecznej wizualizacji nie trzeba robić nic. Inni z kolei podkreślają, że bez odpowiedniego działania Prawo Przyciągania za wiele nam nie da. Gdzie leży prawda? Po środku.

Są takie pragnienia do spełnienia, które praktycznie nie wymagają naszego działania. Na przykład chcąc przyciągnąć 100 złotych jest bardzo prawdopodobne, że tę sumkę dostaniesz leżąc do góry brzuchem i skupiając się tylko na wizualizacji. Może Ci bowiem ktoś na przykład podarować te pieniądze, albo możesz otrzymać niespodziewany przelew. Jest to jednak cel bardzo mały, tak więc i łatwiej nam go osiągnąć robiąc bardzo mało, a właściwie nic. 

Wyobraź sobie jednak, że ktoś w ciągu roku chce zdobyć 500 tysięcy, ale w ogóle nie rusza się z domu i nic nie robi w tym kierunku . Czy jest możliwe, że zbierze taką sumkę? Teoretycznie tak, może np. dostać spadek. Prawdopodobieństwo takiego obrotu sprawy jest jednak bardzo małe i bez działania szansa na spełnienie marzenia praktycznie znika.

Wizualizując i wzbudzając silne emocje, przyciągniemy dużo szans i możliwości, by zrealizować nasze pragnienie. Gdy pojawią się jednak okazje - trzeba niezwłocznie działać i nie zwlekać! Tylko w taki sposób możemy w końcu dopiąć swego.

Kiedyś chciałem spotkać pewną osobę, dużo wizualizowałem. Nie siedziałem jednak w domu i nie czekałem, aż zapuka do mych drzwi, ale wychodziłem i Prawo Przyciągania pozwalało często mi ją spotykać. Gdybym sobie siedział z herbatką na fotelu, to nic by się nie udało.

Tak samo ma się sytuacja z blogiem. Miałem zamiar pisać o samorozwoju i pomagać innym ludziom. Nie wiedziałem jednak do końca, jak mam to czynić. Pewnego dnia otrzymałem jednak olśnienie i nagłą inspirację; wręcz intuicyjnie wszedłem na blogspota, w ciągu kilku sekund wpisałem nazwę bloga, nad którą nawet nie myślałem i tak oto powstało to, co widzicie. Gdybym jednak nie wykorzystał wtedy tego pomysłu, to tkwiłbym w miejscu.

Prawo Przyciągania wskaże nam odpowiednią drogę - my musimy tylko nią podążać.

Doskonale o podejmowaniu działania zdaje sobie sprawę spec od Prawa Przyciągania, Joe Vitale, który to stworzył znakomitego e-booka pt. "Zacznij przyciągać pieniądze". Dzięki tej lekturze zmienisz swoje podejście do forsy i zaczniesz się bogacić. Polecam i zachęcam do ściągania za darmo stąd. Specjalnie dla Ciebie :)

niedziela, 8 maja 2011

Dlaczego Prawo Przyciągania nie zawsze działa?

By flickr.com
Tytuł może do końca nie odzwierciedla tego, co chcę przekazać w tym wpisie, bo Prawo Przyciągania działa zawsze. Problem w tym, że nie koniecznie musi oddziaływać na naszą korzyść.

Znam wielu ludzi, którzy korzystają z PP i odnoszą sukcesy, często spektakularne. Są jednak i Ci, którzy próbują i nic się nie dzieje. Jakie mogą być tego powody? Takich czynników jest bardzo wiele i każdy przypadek warto omówić osobno, ale postaram się przedstawić największe przeszkody drodze do manifestacji pragnienia.

Brak wiary/emocji
Jeżeli nie wierzymy, że możemy coś przyciągnąć, ani też nie czujemy na myśl o spełnieniu pragnienia radości, satysfakcji czy wręcz podniecenia, to też prawdopodobnie nie pojawi się to w naszym życiu. Twoja wizja powinna budzić w Tobie same pozytywne, mocne emocje i tym samym wiarę, że to na pewno się objawi w życiu. W innym przypadku efekt wizualizacji będzie marny.

Negatywne myśli/nawyki
Szeroko pojęte zagadnienie, obejmujące negatywne myśli, ale i uczucia, takie jak niecierpliwość, zwątpienie czy przygnębienie. Wszystko, co destrukcyjne powinniśmy natychmiast wyrzucać, tak samo jak dotyczy to 'ogólnego' życia, jak i Prawa Przyciągania. Wszystkie bowiem takie śmieci skutecznie hamują przyciąganie. Tyczy się to również powrotu na dawne ścieżki po 'wizualizacyjnych praktykach'; mam na myśli powrót do negatywnego myślenia, ponownego narzekania, koncentrowania się na niedostatku i tak dalej, po wizualizacji. Tak naprawdę przyciągamy w każdym momencie, więc powinniśmy się radować cały czas.

Przekonania
O blokujących przekonaniach, często siedzących głęboko w podświadomości pisałem na tym blogu już bardzo dużo. TUTAJ znajdziesz jeden z wpisów na ten temat.

Za mocne pragnienie
Pragnienie samo w sobie jest dobre; tak naprawdę dzięki nie mu możemy osiągać cele i wzbudzać w sobie motywacje. Problem tworzy się wtedy, kiedy pragnienie całkowicie nas dominuje. Korzystając z Prawa Przyciągania musimy skoncentrować się na tym, że upragnioną rzecz już teraz mamy w swoim życiu i czuć się jej posiadaczami. To powinno nas całkowicie pochłonąć, dając jednocześnie upust pragnieniu - one nie jest nam już potrzebne, kiedy coś mamy. I właśnie postępowanie w taki sposób (cieszenie się, że już się coś posiada na co dzień), jest kluczem. Niestety wiele osób cały czas oczekuje czegoś w swoim życiu, wytwarzając tym samym świadomość braku. TUTAJ znajdziesz szerokie omówienie tego tematu.

Te cztery wyżej przedstawione kwestie, to w wielu przypadkach główne powody, przez które Prawo Przyciągania nie działa po naszej myśli. Można jednak pozbyć się ich i wreszcie skutecznie przyciągać. Grunt to znać przyczynę braku efektów i starać się ją wyeliminować.

Ostatnio stworzyłem Formułę Prawa Przyciągania, która cieszy się pochlebną opinią. Polecam Ci  zatem z niej skorzystać i zacząć kreować wymarzoną rzeczywistość. Jak przyciągać? - KLIK.

poniedziałek, 2 maja 2011

Techniki oczyszczania

By flickr.com
Oczyszczanie umysłu to nie tylko przydatny dodatek do Prawa Przyciągania. Oczyszczanie to także większa pewność, spokój, zdrowie i harmonia. 

Przedstawię teraz i pokrótce opiszę kilka technik oczyszczania,z których warto korzystać.
  • Medytacja
Wybierz spokojne miejsce, gdzie nikt nie będzie Ci przeszkadzał. Połóż się lub usiądź i się zrelaksuj. Przemów do swojego ciała; "kostki mam rozluźnione, łydki rozluźnione, plecy rozluźnione" i tak dalej. Zobacz wtedy, że faktycznie coraz bardziej się rozluźniasz. Następnie całkowicie skup się na swoim oddechu; poczuj jak powietrze wpada do twoich płuc, jak je wydychasz. Początkowo mogą Cię 'zalewać' myśli, ale wszystkie je wyrzucaj, czyszcząc umysł. Skup się na swoim ciele, na relaksie. Zapewne później wtopisz się w swoje ciało, przestaniesz je praktycznie czuć, wszystko będzie całością. Trwaj w tym stanie kilkanaście minut.

  • Oczyszczająca muzyka i...strona
Włącz muzykę, zrelaksuj się i po prostu jej słuchaj. TUTAJ znajdziesz próbkę takich oczyszczających dźwięków.

Istnieje również muzyka medytacyjna czy lecząca. Oto ta druga: posłuchaj.

http://zerolimits.info/ - To z kolei strona internetowa, która oczyszcza Cię, gdy ją przeglądasz.

  • Ho'oponopono
Bardzo skuteczna metoda oczyszczania, o której pisałem już wiele, TUTAJ znajdziesz wszystkie wpisy.

  • EFT
Skuteczne narzędzie do likwidowania ograniczeń, blokad czy wewnętrznych konfliktów. Poznaj je.

  • Technika "Dynamid"
Metoda podoba do EFT, tutaj dowiesz się więcej.

  • Metoda Sedony
Pięć kroków do pozbycia się negatywnych myśli i emocji. Zobacz.

  • Tu i Teraz
Życie w tym oto momencie jest tak naprawdę ogromnie wyzwalającym sposobem. Będąc tu i teraz odłączamy się od umysłu, nie istnieją więc dla nas zmartwienia, problemy, bolące wspomnienia, zagnieżdżone rany i tak dalej. Podobnie jak podczas medytacji, przestajemy stawiać opór temu co jest, a więc także swobodnemu działaniu Prawa Przyciągania. Ciesz się chwilą - zobacz.

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Formuła PP i bonusik

http://creating-yourlife.com/Images/law-of-attraction.jpgAloha! Dziękuję wszystkim za dotychczasowe wejścia i jednocześnie przepraszam za małą ilość wpisów. W ramach rehabilitacji opublikowałem Formułę Prawa Przyciągania, którą to znajdziecie TUTAJ. Mam nadzieję, że okaże się ona pomocna - zwłaszcza dla młodych adeptów PP. Jeżeli masz sugestię/uwagę na jej temat, kieruj śmiało do mnie, bo być może przyczyni się ona do ulepszenia owej Formuły.

Ponadto, żeby było miło, udostępniam wszystkim zainteresowanym e-booka Joe Vitale, pt. "Największy Sekret Robienia Pieniędzy". Jaki to sekret? Przekonaj się, ściągając PDF stąd.

I to właściwie wszystkie niespodzianki, które na razie przygotowałem. Ale jako że głowa pęka od pomysłów, niewykluczone, że coś niebawem ciekawego się pojawi...

Pozdrawiam,
moc z Tobą!

wtorek, 19 kwietnia 2011

Siedem zasad Huny

http://hawaiivacations.transamglobal.com/images/Chinaman_s%20Hat_%20Oahu_%20Hawaii.jpgHuna to pochodząca z Hawajów starożytna wiedza. Jest to sposób patrzenia na świat, ale i też 'narzędzie' do rozwoju osobistego. Według niej człowiek składa się z ku (serce, ciało, podświadomość), lono (umysł lub świadomość) i kane (duch lub Nadświadomość). Huna uczy, jak zachować harmonię między nimi.

Oto jak Hunę charakteryzuje strona huna-huna.pl:

"Huna uczy przede wszystkim tego, jak zmieniać siebie w świadomy sposób po to, by móc zmienić swoje doświadczenia. Wiedza ta pozwala spojrzeć na nasze życie z zupełnie odmiennej perspektywy niż dotychczas. Czyni bowiem z nas ludzi odpowiedzialnych za jego kształtowanie i uświadamia nam, jak olbrzymia moc spoczywa w naszych dłoniach.

W głębi każdego z nas drzemie przecież siła twórcza, o której istnieniu zazwyczaj nie mamy pojęcia. Huna wskazuje nam, jak z nią postępować i w jaki sposób zrobić z niej użytek do tworzenia lepszego i szczęśliwszego życia. Jedynym warunkiem jest zmiana naszych – niekiedy ograniczających- przekonań i odrzucenie tego, co w naszej świadomości nie należy do nas."

Huna składa się z siedmiu głównych zasad. Chciałbym je teraz przedstawić, bo warto je poznać.
  1. Świat jest tym, czym myślisz, że jest (Ike)
  2. Nie ma ograniczeń (Kala)
  3. Energia podąża za uwagą (Makia)
  4. Chwila mocy jest teraz (Manawa)
  5. Kochać to dzielić szczęście (Aloha)
  6. Wszelka moc pochodzi z wnętrza (Mana)
  7. Skuteczność jest miarą prawdy (Pono)*
Tak wyglądają zasady Huny od strony 'oficjalnej'. A jak prezentują się w wersji praktycznej?

  • Miej świadomość, że świat jest tym, czym myślisz, że jest. Uwierz, że masz moc odniesienia sukcesu
  • Daj sobie wolność, ponieważ nie ma ograniczeń. Daj sobie prawo do powodzenia.
  • Skup się, ponieważ energia podąża za uwagą. Spotęguj swoje pragnienie powodzenia.
  • Bądź tutaj, ponieważ chwila mocy jest teraz. Zacznij od teraz z wolą odenisienia sukcesu. 
  • Poczuj szczęście, ponieważ miłość jest źródłem mocy. Ciesz się dobrem i doceniaj je.
  • Czuj się pewnie, ponieważ wszelka moc pochodzi z wnętrza. Zawsze ufaj sobie.
  • Nastaw się pozytywnie, ponieważ skuteczność jest miarą sukcesu. Zawsze spodziewaj się najlepszego.*

Choć Huna to nauka stara jak świat, to jej zasady są jak najbardziej 'na czasie'. I wcale nie trzeba jej zagłębiać, by żyć według tego, co jest wyżej napisane. Tak naprawdę większość przekazów o rozwoju osobistym czy o naszej mocy, rozbija się właśnie o takie zasady.

Nie zapominaj o tych siedmiu punktach w swoim życiu. Są one bowiem niezmienne i cały czas obowiązujące, a podążanie według nich przyniesie Ci sukces na każdej płaszczyźnie.

*Za książką "Huna - Starożytny hawajski sekret".

sobota, 9 kwietnia 2011

Droga do własnego wnętrza

http://farm3.static.flickr.com/2631/3699136495_2aa25e7f6f.jpg
By flickr.com
Do własnego wnętrza trzeba trafić. A właściwie znać je i słuchać, bo to jest najlepsze rozwiązanie w drodze do osiągnięcia radosnego życia.

Znam wielu ludzi, którzy "siedzą" w przeciętności i mimo iż mają jakąś pasję, bądź marzenie, to boją się go realizować. Czas jednak mija, a oni nadal nie spróbowali zrealizować swoich celów, które być może tkwią w nich od dzieciństwa.

Zapewne znasz powiedzenie "lepiej późno niż wcale". Warto je sobie wziąć do serca, bo nigdy nie jest za późno na realizowanie marzeń i posłuchanie wewnętrznego głosu. A on jest tutaj właśnie kluczowy, bo tylko my sami wiemy, co jest dla nas dobre i co chcemy robić.

Ile to razy ktoś decydował za nas; "masz iść do tej szkoły",  "musisz wybrać tę pracę",  "to będzie dla Ciebie dobre" i tak dalej. Przede wszystkim trzeba sobie uświadomić, że nikt za nas życia nie przeżyje i to my decydujemy, co mamy robić. Nie można się ugiąć pod czyjąś presją i wybierać coś, co nam nie odpowiada.

"Nie ulegaj presji innych, bo to Ty decydujesz o swoim szczęściu. Po prostu nie bój się asertywności. Kiedy ktoś będzie narzucał Ci wybór pracy, która nie sprawia Ci satysfakcji, czy zdecydowałbyś się na nią? Bądź stanowczy, odmawiaj z uprzejmością. Uległość nie popłaca." - Jak prosić, by dostać

Warto słuchać samego siebie, swojego wnętrza i potrzeb. Wybierz odpowiednią drogę, rób to, co kochasz robić, nie zważając na irracjonalny lęk wynikający z "co powiedzą inni".

Chcesz być dziennikarzem, mimo że wszyscy w Twojej rodzinie to lekarze? To nic złego, nawet jeżeli w kręgu Twoich najbliższych wzbudziłoby to sprzeciw. Liczy się jednak co Ty chcesz robić, a nie inni.

Okłamywanie samego siebie nigdy nie wyjdzie nam na dobre, czy to w krótszej czy dalszej perspektywie. Tak więc zastanów się, gdzie chcesz zmierzać, co chcesz robić. Zajrzyj do wnętrza i zobacz jakie jest twoje prawdziwe pragnienie, jakie są prawdziwe pasje i dopiero wtedy działaj.

czwartek, 7 kwietnia 2011

Wieści i nowy projekt

Aloha! Nie ma co próżnować, dlatego też pod wpływem inspiracji postanowiłem zająć się nowym projektem, a mianowicie Formułą Prawa Przyciągania. Tutaj strona: Klik. Kiedy premiera? Trudno powiedzieć, ale postaram się, by nastało to szybko :)

Co poza tym? Zapraszam do brania udziału w ankiecie, a już w piątek powinien pojawić się nowy wpis.

Pozdrawiam!

sobota, 2 kwietnia 2011

Prawo Przyciągania, a wpływanie na innych

By flickr.com
Czy poprzez Prawo Przyciągania można wpływać na wybrane osoby, a jeżeli tak, to w jakim stopniu? Na te, i inne pytania postaram się odpowiedzieć w tym wpisie.

Osoby, które dopiero co poznały Prawo Przyciągania, najczęściej od razu wykorzystują je do jednego celu - zdobycia gotówki bądź innych materialnych rzeczy. Jednak 'apetyt rośnie w miarę jedzenia' i wyłaniają się inne, ważne sprawy, jak zdrowie czy relacje międzyludzkie. Jak PP ma się do tej drugiej kwestii?

Trzeba przede wszystkim zaznaczyć, że każdy ma wolną wolę i sam decyduje. Nie możemy kogoś "zmusić" poprzez wizualizacje, żeby nagle nas pokochał. Nie znaczy to jednak, że takie wyobrażenia muszą zakończyć się fiaskiem. Od czego to zatem zależy? Ano od intencji i zamiarów drugiej osoby.

Jeżeli ktoś jest wobec nas dobrze nastawiony albo ma jakieś miłe zamiary (na przykład chce nas poznać), wizualizacje mogą być dobrymi podwalinami pod budowanie relacji.

Może wtedy dochodzić na przykład do częstych, wydawałoby się przypadkowych, spotkań. Warto jednak wykorzystać nadarzającą się okazję i działać. Prawo Przyciągania może nam podsunąć dobrą sytuację, ale my musimy zrobić z niej pożytek.

Pamiętam, jak spotykałem pewną dziewczynę kilkanaście razy w ciągu miesiąca i to w wielu miejscach! Raz nawet przeszła tuż obok mojego domu, chociaż nigdy wcześniej ani - jak na razie - później nie miało to miejsca.

W związku z przyciąganiem, przypomina mi się jeszcze jedna sytuacja. Ja wraz ze swoim znajomym, szukaliśmy kompana, którego kilkanaście minut wcześniej zostawiliśmy samego, bo poszliśmy kupić coś do jedzenia. Po powrocie okazało się, że nie ma go w tym samym miejscu i w tłumie będzie znaleźć go bardzo trudno. Znając jednak dobrodziejstwa Prawa Przyciągania, powiedziałem znajomemu, by zaczął o nim myśleć, a na pewno go znajdziemy. Zgodził się, i dosłownie minutę później 'zaginiony' kolega nagle wyłonił się z tłumu.

Może się jednak zdarzyć tak, że... nic się nie zdarzy, nikogo nie uda nam się przyciągnąć. Trzeba wtedy pamiętać, że ludzie to nie marionetki i nimi nie kierujemy.

A co jeśli chodzi o wspomaganie kogoś w chorobie? Oczywiście możemy wysyłać swoją energię, uruchamiając uzdrowicielskie moce wszechświata/Boga czy podświadomości danej osoby. Jak to robić? Kluczem jest widzieć w wyobraźni tę osobę zdrową, w pełni szczęścia, promieniującą radością i harmonią i cieszyć się z tego. To jest właśnie prawdziwa modlitwa za kogoś, prawdziwa pomoc. Wielkim zwolennikiem tej metody był Joseph Murphy.

Do tej pory pisałem o przyciąganiu konkretnych osób; inaczej to się ma, gdy nie koncentrujemy się na danej jednostce. Może tak być jeżeli chcemy przykładowo przyciągnąć wymarzonego partnera, a obecnie nie znamy nikogo takiego, czy przysporzyć nową grupę znajomych, wyobrażając sobie miłe spotkania i ciekawe dyskusje. W takiej sytuacji wszystko działa nieco prościej, bo Prawo Przyciągania już zatroszczy się o to, byśmy na swojej drodze spotykali odpowiednie dla nas osoby.

Pamiętaj jednak przede wszystkim, że "zamiast zmieniać innych, zmień siebie, aby być wzorem do naśladowania". Często nie ma sensu uszczęśliwiać kogoś na siłę; dajmy innym wolną rękę i pozwólmy kroczyć własną drogą, dopóki na tej drodze nie zabłądzą i nie zgubią radości. Radości bycia.

wtorek, 29 marca 2011

Bóg i jego sprawy

By flickr.com
Aloha! Witam i zarazem przepraszam za przerwę 'blogową', ale dopadło mnie jakieś choróbsko, przez co byłem przez trzy dni nie do życia. Wielkie odrodzenie jednak nastało :)

Dziękuję za wzięcie udziału w ankiecie, oddaliście aż 31 głosów i jest to zdecydowanie najlepszy ilościowo wynik. Podoba mi się też to, jaką odpowiedź zaznaczaliście najczęściej; pytałem jak wychodzi Wam korzystanie z Prawa Przyciągania i aż 14 osób wybrało "znakomicie". Sześciu respondentów zaznaczyło "dobrze", a siedmiu "średnio".

Łącznie cztery osoby zaznaczyły "słabo" lub "fatalnie". Nie mam pojęcia, czym może być to spowodowane, ale mam nadzieję, że dzięki temu blogowi Prawo Przyciągania stanie się dla Was bardziej jasne i łatwiejsze w użyciu. Zresztą to wcale nie jest takie trudne, jeżeli będziemy pamiętać o tym, by... myśleć jak Bóg!

Jakiś czas temu czytałem książkę Joe Vitale, z którym miałem przyjemność korespondować, pt. "Największy Sekret Robienia Pieniędzy". Autor przedstawia w niej bardzo ciekawy sposób, by myśleć jak Bóg. Na czym to polega? Ano na tym, by nie stawiać sobie ograniczeń i unikać wszelkich negatywnych 'potworków'.

Czy Bóg/Wszechświat/Moc (jakkolwiek to nazwiecie) musi się o coś martwić, czymś się przejmować? Oczywiście, że nie, bo jest wszechmogący i może wszystko. Jak Ty byś się zachowywał, gdybyś mógł mieć wszystko? Dołowałbyś się czy cieszył? Stawiałbyś sobie ograniczenia, niecierpliwił się? Odpowiedzi nasuwają się oczywiście same. I to jest właśnie sednem Prawa Przyciągania - by radować się teraz, nie niecierpliwić się, mieć pewność, że można bardzo, bardzo wiele (jak nie wszystko). Trzeba po prostu przemienić swoje myślenie na pozytywne, pozbawione wielu irracjonalnych przekonań i wierzeń.

A często takie strachliwe czy błędne przekonania biorą się z pojmowania Boga. Joseph Murphy w książce "Prawa Umysłu" pisał: "Człowiek sam ściąga na siebie cierpienie, chorobę, ból i różnorodną biedę ignorując prawa umysłu i ścieżki Nieskończonego Ducha. Musisz odrzucić przekonanie, że Bóg jest istotą podobną do człowieka, przepełnioną chęcią zemsty. Bóg jest uniwersalnym prawem, które nie jest mściwe. Bóg nie jest osobą na nasze podobieństwo i naprawdę nie ma względu na osoby".

Sami tworzymy sobie piekło na ziemi "ignorując prawa umysłu". Nie możemy mieć pretensji do Boga czy do życia, że żyjemy w niedostatku albo że nie wygraliśmy na loterii. Bóg nie macza palców w takich sprawach, on na nas nie sprowadza nic złego, ani nas nie sprawdza. Wszelakich powodów musimy szukać tylko tutaj, na ziemi, a dokładniej: w sobie.

Czy zatem modlitwa ma jakikolwiek sens? Oczywiście, że ma; możemy zestroić się z "absolutem" poprzez wiarę (Otrzymacie wszystko, o co na modlitwie z wiarą prosić będziecie) i przekonanie o jego sile. To jest niejako ścieżka ducha, to są prawa umysłu. Bóg może nasz uraczyć dobrem, jednak zdarza się, że my częściej raczymy siebie złem, kolejno powtarzając "znowu mi się to przytrafiło".

Poprzedni wpis kończyłem zdaniem, że możesz wybrać dobro lub smętność i teraz też to powtórzę - masz wybór.

czwartek, 24 marca 2011

W poszukiwaniu szczęścia

By flickr.com
Szczęście to tak naprawdę nawyk. Można go nabrać i skutecznie pielęgnować, trwając z uśmiechem na ustach.

Wiele osób uzależnia jednak swoje szczęście od przeróżnych rzeczy, a w tym często od pieniędzy. "Jeżeli zarobie 250 tysięcy to w końcu będę szczęśliwy" - takie gadanie nie ma sensu! Nawet jeżeli będziesz miał tę upragnioną sumkę, to nie znaczy to, że staniesz się radośniejszym człowiekiem, niż teraz. Pieniądze przecież nie przykleją Ci do twarzy uśmiechu, bo jedynym źródłem szczęścia jesteśmy my sami, a dokładniej nasze wnętrze.

Taka sytuacja tyczy się nie tylko pieniędzy. Często słyszałem zwroty typu "jak tylko poprawię wygląd cery to zacznę prawdziwie żyć", albo "kiedy zmienię mieszkanie, nareszcie odzyskam radość".Prawda jest jednak taka, że takie osoby często tkwią w bezruchu, a nawet jeżeli uda im się zrealizować cel, to nadal nie potrafią odnaleźć szczęścia, bo utożsamiają je z kolejnymi przyszłymi sytuacjami.

Owszem, różne rzeczy mogą nam sprawić przyjemność czy zmienić sytuację życiową, ale nie są one głównym źródłem naszego szczęścia. Bezdomny może być szczęśliwszy niż bogacz, który mimo iż ma na co dzień luksusy, topi się z jakiegoś powodu w smutku - smutku, które tak samo jak i szczęście, ma pochodzenie z nas samych.

"Wszystko zależy od nastawienia. Zawsze i wszędzie możesz trwać w spokoju i szczęściu"

Często w swoim życiu nie dostrzegamy szczegółów, które są dla nas szarą codziennością. Tak również było w moim przypadku, dopóki nie zmieniłem swojego podejścia. Nie tylko zmieniłem swój sposób myślenia na pozytywny (bo to właściwie jedyny słuszny), ale i zacząłem doceniać "małe" rzeczy. Codziennie odczuwam wdzięczność, że mogę prowadzić tego bloga, że mam gdzie mieszkać, że mam wspaniałych rodziców, że mam pięknego zwierzaka i tak dalej, i tak dalej. Co więcej, cieszę się z każdego następnego dnia, podziwiam jak się budzi, a później jak słońce chowa się za horyzontem. Każda taka chwila może być prawdziwym cudem i momentem błogostanu.

Taki "moment" może się jednak przerodzić w trwały okres, jeżeli będziemy spoglądać na życie optymistycznie i zaczniemy je doceniać. Nie mam jednak na myśli patrzenia przez różowe okulary i ignorowania wszelakich problemów, a wiarę w siebie i pewność, że możemy zmienić każdą sytuację.

Cieszmy się życiem, nawet najdrobniejszymi jego aspektami. Każdy dzień jest nową szansą na rozwój, swoistym cudem - grunt, żebyśmy zaczęli to dostrzegać i wykorzystywać. Pamiętaj, że Ty kierujesz swoim życiem i Ty masz wybór. Na co zatem się decydujesz -  na smutek czy radość, na biedę czy dostatek?

poniedziałek, 21 marca 2011

Wieści

Aloha! Piszę do Was nieco 'osobiściej', a ma to związek z tym, że chcę przekazać pewne wieści. Brzmi groźnie? Na szczęście tak nie jest :) 

Ostatnio nagle wpadłem na pomysł stworzenia "Formuły Prawa Przyciągania". Jako że takie inspiracje warto wykorzystywać, od razu wziąłem się do pracy i tak oto tworzę tę krótką, ale praktyczną formułę. Niebawem więcej informacji.

Drugi pomysł był dosyć banalny. Mianowicie postanowiłem zakupić tablicę korkową. Po co? Ano po to, by zapełnić ją wieloma wspaniałymi obrazkami czy cytatami, które już po obudzeniu będą mnie raczyć swym widokiem. Czy można lepiej rozpocząć dzień? :>

Zresztą taką praktykę polecam wszystkim. Umieśćcie w jakimś widocznym miejscu, coś co będzie Was motywowało, albo wprawiało w lepszy nastrój. Może to być cytat, który będzie Wam zapadał w pamięć, albo na przykład Wasza usatysfakcjonowana twarz - wszystko zależy od Was. Ja postanowiłem sobie umieścić na tablicy m.in kredo optymisty, które będę codziennie o poranku czytał. Oto ono: (kliknij prawym przyciskiem -> Pokaż obraz, aby powiększyć)

http://rewelka.kei.pl/KOM.jpg

Myślę, że taka praktyka jest bardzo skuteczna. Sam niekiedy 'wzbraniam' się przed wstawaniem, robię to z niechęcią, a rano zawsze kłębią się jakieś niepozytywne myśli. Takim oto sposobem zamierzam to wyeliminować w pełnym wymiarze.

Raczcie się więc optymistycznymi rzeczami do woli, ich nigdy za wiele. Niechaj każdy dzień będzie najlepszym w Waszym życiu. 

Przy okazji - dziękuję Wam za wszystkie opinie na temat tego bloga. Jestem niezwykle usatysfakcjonowany, że tutaj wchodzicie, czytacie, a do tego chwalicie :) Zapraszam ponownie, niebawem kolejny wpis!

Pozdrawiam!

środa, 16 marca 2011

EFT - kolejna znakomita metoda

By flickr.com
Warto mieć szerokie horyzonty, więc przedstawiam Wam kolejną ciekawą metodę, którą ponownie się zainteresowałem, a mianowicie EFT, czyli Emotional Freedom Techniques (Techniki Emocjonalnej Wolności).

EFT jest narzędziem, które pozwala sobie radzić z negatywnymi emocjami, które są komponentem każdego obszaru naszego życia i mają wpływ zarówno na nasze zachowanie, sposób myślenia, samopoczucie, jak również dolegliwości fizyczne. EFT pozwala odzyskać spokój i harmonię a dzięki temu zmienić nasze zachowania, zdystansować się do negatywnych przekonań i schematów, zobaczyć swoje mocne strony i poczuć się lepiej samemu ze sobą. Zdarza się również, że osoby stosujące EFT diametralnie zmieniają swoje życie, ale najczęściej nie jest to potrzebne, aby poczuć się dobrze - eft.net.pl.

W EFT chodzi konkretnie o opukiwanie palcami punktów meridianowych. Te miejsca to czubek głowy, brew, bok oka, pod okiem, pod nosem, broda, obojczyki, pod pachą oraz punkt karate. Opukując należy całkowicie skoncentrować się na danym problemie i towarzyszących mu emocjach oraz myślach.

Skuteczność EFT to podobno 90%, a ta metoda działa na takie przypadłości jak bóle, uzależnienia, lęki, alergie, traumy, obsesje, zaburzenia, nadwaga, fobie, cukrzyca (i wiele innych), a co najważniejsze - w kontekście Prawa Przyciągania - przekonania.

Jak jednak działa EFT? Poprzez opukiwanie wyżej podanych punktów likwidujemy bariery energetyczne, sprawiając tym samym, że energia wraca do stanu harmonii, a nam nie towarzyszą już negatywne emocje i myśli dotyczące danego problemu (czy też on znika, jeżeli są to jakieś dolegliwości).

Weźmy przykład - w młodości podczas przemawiania do większej ilości osób, ktoś na Ciebie mocno nakrzyczał czy się śmiał i przez to boisz się występować publicznie. Teraz koncentrujesz się na tym problemie (a właściwie jego źródle, czyli konkretnej sytuacji z młodości) i zaczynasz się opukiwać, wymawiając przy tym afirmację.

Obowiązująca afirmacja to "Mimo, że....(mam ten problem, emocja), to głęboko i całkowicie akceptuje siebie". W tym przypadku brzmiałoby to "Mimo, że nakrzyczano na mnie w przedszkolu podczas przemawiania, to głęboko i całkowicie akceptuje siebie". Jest to tzw. "Runda negatywna" (runda to opukiwanie wszystkich punktów), czyli koncentrowanie się na konkretnym problemie.

Następnie przeprowadzamy "rundę pozytywną", w której zmieniamy afirmację i skupiamy się na wykreowaniu stanu spokoju. Opukując możemy mówić na przykład "Uwalniam ten problem, wybieram wolność od tego problemu".

Można stosować również same pozytywne afirmacje, kiedy nie bierzemy na tapetę problemu, a po prostu chcemy poprawić przepływ energii w naszym organizmie.

I to właściwie tyle. EFT zawsze działa dokładnie tak samo - najpierw trzeba skoncentrować się na danym problemie, skonstruować odpowiednią do niego afirmacje i po prostu opukiwać. Ważne, by opisywać problem tak dokładnie, jak to możliwe - wtedy łatwiej i skuteczniej go zlikwidować.

Ja dotychczas zastosowałem EFT do pozbycia się szumów usznych - przeprowadziłem tylko dwie rundki, ale mimo to było mi sporo lżej. Nie znaczy to jednak, że to metoda ekspresowa; im większy problem, im głębiej zakopany, tym więcej trzeba na niego poświęcić czasu. 

EFT może być bardzo skuteczne przy pozbywaniu się ograniczających przekonań, które blokują przyciąganie. Jest to dobry sposób oczyszczania, i odcięcia się od przykrej przeszłości i choćby z tego powodu warto się tym zainteresować.

Opisałem tę metodę tylko ogólnie, jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej na ten temat, wejdź na www.eft.net.pl.

A na koniec filmik prezentujący Ho'oponopono wraz z EFT. Muszę przyznać, że to połączenie mnie urzekło i sam wykorzystuje je w swoim życiu :)

piątek, 11 marca 2011

Ograniczające przekonania

By flickr.com
Prawo przyciągania działa zawsze - bez wyjątków. Zdarza się jednak, że nie udaje się przyciągnąć wszystkiego, czego pragniemy. Jaki może być tego powód? Zagnieżdżone przekonania.

Możemy być nawet nieświadomi tego, że 'coś' siedzi w naszej podświadomości. To 'coś' może jednak sprawiać, że nie udaje nam się przyciągnąć upragnionej rzeczy, albo następuje jej całkowita odwrotność.

Trudno jest na przykład przyciągnąć pieniądze, jeżeli mamy w sobie zakodowane, że "bogactwo jest złe". Tak samo spełzną na niczym próby przyciągnięcia partnera, jak twierdzimy, że na to nie zasługujemy albo nie jesteśmy zdolni na bycie w związku. Takie przekonania mogą wynikać z dzieciństwa czy przeszłych doświadczeń.. Często głęboko zakorzenione w podświadomości, stanowią blokadę nie do przebrnięcia.

Wyobraź sobie jednak, że zaczynasz wszystko z czystą kartą i przyciągasz co zechcesz bez problemów. Będzie to możliwe, jeżeli zaczniesz się oczyszczać, wyrzucając wszelkie irracjonalne przekonania czy ograniczenia. Jedną ze znakomitych metod jest genialne w swej prostocie Ho'oponopono, o którym niejednokrotnie już pisałem.

Po oczyszczeniu możesz stosować różne afirmacje, które naprowadzą Cię na właściwe ścieżki. Jeżeli miałeś na przykład do tej pory problem z jakimiś przekonaniami na temat pieniędzy, to zacznij powtarzać, że kochasz bogactwo, a fundusze spływają do Ciebie strumieniami. Więcej o afirmacjach przeczytasz tutaj.

Kluczem jest oczyszczanie się. Jeżeli będziesz regularnie to czynił, pozbywając się tym samym wszelkich "negatywów" ze swojego umysłu, przyciąganie stanie się dużo prostsze i efektywniejsze.