poniedziałek, 5 marca 2012

Jesteś architektem swojego życia

http://farm2.staticflickr.com/1128/1017673672_349809d75d.jpg
By flickr.com (Pixelinthebox)
Zapewne już niejednokrotnie spotykałeś się ze stwierdzeniem, że jesteś w pełni odpowiedzialny za swoje życie. Sam pisałem o tym, w kontekście metody Ho'oponopono, o której możesz przeczytać w wielu miejscach na tym blogu. Chciałbym teraz jednak przedstawić Ci całkowicie wzięte z życia przykłady, że jesteś odpowiedzialny w stu procentach za to kim będziesz albo kim nie będziesz.

Stwierdzenie, że jesteś panem swojego losu nie jest jakieś wyimaginowane. Zobacz: siedzisz obecnie przed komputerem i czytasz ten artykuł. To dobrze, bo nabywasz pewną wiedzę. Ale w tym samym momencie mógłbyś zrobić praktycznie wszystko! Mógłbyś wyjść przed dom i zacząć tańczyć, napisać do kogoś, wyjść na miasto, pouczyć się, odwiedzić znajomego, wyznać komuś swoje uczucie, przejść się, zainicjować jakiś projekt, zacząć robić to, co Cię kręci - masz tak naprawdę nieograniczony wybór.

W każdej chwili swojego życia masz możliwość zmiany, tego co Ci nie pasuje. I to nie jest wcale mowa o wewnętrznej sferze człowieka, ale o tym, co ma tuż przed nosem, co widzi w świecie materialnym. 

Wiesz co wyróżnia osoby, które osiągają sukces? Właśnie to, że mają świadomość, że mogą zrobić co tylko im się zapragnie i bez wahania inicjują pewne kroki, często ryzykowne czy kontrowersyjne. Oczywiście żeby dotrzeć do czegoś wielkiego nie wystarczy zrobić jednego ruchu, to długi proces, który skupia się na wierze i determinacji, ale nawet 1000 kilometrowa podróż rozpoczyna się od pierwszego kroku.

Życie mógłbym porównać do gitary. Możesz z niej wydobyć fantastyczne dźwięki, możesz zagrać praktycznie nieskończoną ilość solówek, możesz wymyślić melodię, jaka Ci się zapragnie. Możliwości masz praktycznie nieograniczone. Ale żeby to zrobić, musisz wiedzieć jakie struny i na jakich progach przyciskać. To taka teoria - w życiu Twoją teorią jest to co o nim wiesz; o sile wiary, o potędze podświadomości, o tym, że jesteś panem swojego losu - jeżeli ją znasz, możesz zagrać co i jak Ci się wymarzy, a przybliży Cię do tego praktyka, tak jak w rzeczywistości.

Możesz wybierać samotność, możesz wybierać przyjaciół, możesz wybierać szkołę, możesz wybierać co z sobą poczniesz na każdym kroku i w każdej chwili.Często brakuje jednak tego impulsu; siły, która rozpoczęłaby dany proces, daną zmianę. Ludzie tkwią w pewnych schematach i nie potrafią z nich wybrnąć, w pewnych kwestiach tyczy się to mnie i zapewne i Ciebie. Jednak wyobraź sobie, że czyniąc jeden krok mógłbyś wszystko zmienić niejako od ręki.

Jeżeli brakuje Ci motywacji, zachęcam do przeczytania wpisów poświęconych działaniu. A jeżeli już otrzymasz tego pozytywnego kopa, pamiętaj - jesteś architektem swojego życia. Wykorzystaj to i spróbuj zrobić coś przełomowego. To Twoja chwila.

sobota, 3 marca 2012

Siła muzyki i zwierząt

http://farm3.staticflickr.com/2795/4205885943_24df8c172f.jpg
By flickr.com (melinwonderland)
Wielu ludzi posiada jakieś zwierzę, jeszcze więcej słucha muzyki. Mimo iż są to podstawowe sprawy życiowe, to możemy sobie nie zdawać sprawy, jak wiele możemy im zawdzięczać.

O czym dokładnie mowa? Ano o naszych wibracjach. Jak wiadomo, kiedy mamy dobry nastrój, przyciągamy więcej miły rzeczy i zdarzeń. To taka woda na młyn; im lepiej wiedzie się nam w sferze duchowej, wewnętrznej, w sferze emocji, tym lepiej wygląda nasza rzeczywistość. Tylko co mają do tego zwierzęta i muzyka?

Zastanawiałeś/aś się kiedyś, ile zawdzięczasz swojemu pupilowi bądź danemu wykonawcy? Jeżeli nie, to spójrz na to z tej strony: kiedy tylko bawisz się ze swoim zwierzęciem bądź słuchasz ulubionej muzyki, poprawiasz swoje wibracje!

Niejednokrotnie zdarzało mi się, że podczas słuchania ulubionego zespołu, stawałem się radośniejszy, poprawiał mi się nastrój, patrzyłem na wszystko z innej perspektywy, czułem wręcz ciarki na plecach. Muzyka to fantastyczna metoda na polepszenie humoru, powiedziałbym wręcz, że to metoda lecznicza, która może nas wyciągnąć z najgorszego dołka i sprawić, że inaczej spojrzymy na świat. A za tym mogą pójść kolejne zmiany.

Podobnie jest ze zwierzętami. Wyobraź/przypomnij sobie, jak wracasz zmęczony bądź smutny po jakimś wydarzeniu do domu, a u progu czeka na Ciebie Twój pies, skacząc do Ciebie, liżąc Cię. Czy nie jest to miła chwila? Tak samo jak zabawa z naszym pupilem, wtedy możemy się zrelaksować i z miłością spojrzeć na pewne rzeczy, która płynie wprost od naszego przyjaciela.

Sam posiadam szczurzycę, której 'imię' przekształcam i zdrabniam na milion różnych sposobów. Kiedy tylko ją zobaczę, już poprawia mi się humor. Cóż za cudowne stworzenie. A kiedy przyjdzie mi się z nią pobawić, kiedy widzę, jak do mnie biegnie, gdy tylko zbliżam się do pokoju, to od raz czuję się lepiej, zapominając o wszystkim co złe.

Zabawę z pupilami i słuchanie muzyki określiłbym nawet pewną medytacją, dzięki której możemy się potężnie zmotywować, nabrać sił, rozluźnić, nabrać humoru. Mam nadzieję, że teraz będziecie jeszcze częściej spędzali wolny czas w sposób opisany w tym artykule, bo wyjdzie Wam to pod każdym względem na dobre.