niedziela, 8 stycznia 2012

Nowy rok, nowe szanse

http://farm7.staticflickr.com/6220/6304495136_de89718245.jpg
By flickr.com
Aloha po długiej przerwie. Mam nadzieję, że od czasu ostatniego wpisu wiele zmieniło się w Waszym życiu w dobrą stronę, liczę, że udało Wam się zrealizować założone plany i ustanowić kolejne. Na nowy rok.

Tak właściwie to nie lubię tej całej otoczki towarzyszącej nadejściu nowego roku; prawdę mówiąc to dla mnie dzień jak co dzień. Właściwie niczym nie różni się od jakiejkolwiek innej chwili, w której można ułożyć sobie plan i wypisać przeróżne cele, które chcielibyśmy zrealizować.


Nie będę tutaj pisał o tym całym realizowaniu zamierzeń, bo - zwłaszcza w ostatnich dniach/tygodniach - jest to strasznie oklepany temat. Chciałbym tylko zaapelować, by nie bać się działać i słuchać głosu serca.

Osobiście skorzystałem z okazji i usiadłem sobie parę dni temu, by rozpisać to, co najbardziej chciałbym zrealizować w bieżącym roku. Pomyślałem, co najbardziej mnie pali, cieszy, wręcz podnieca. Napisałem dosłownie 4-5 głównych planów, które są ambitne, ale bardzo absorbujące. Ważne jest bowiem to, co my chcemy uczynić, a nie dlatego, że tak wypada czy tak robi ktoś inny. Jest to bardzo ważne, a niestety wiele osób o tym zapomina.

Dlaczego nowy rok jest akurat takim momentem, kiedy to wiele osób rozpisuje swoje postanowienia i analizuje to, co już miało miejsce? Bowiem jest to koniec pewnego etapu i rozpoczęcie czegoś nowego; często symbolicznie zaznacza się koniec i początek, taka symbolika pomaga nam samym zmobilizować się i uwierzyć, że to, co będzie, będzie dużo lepsze. I nie ma w tym nic złego.

W ramach postanowienia: Będzie więcej wpisów. To na pewno. Życzę optymizmu i zapraszam ponownie.

1 komentarz:

  1. Od kilku lat nie robię postanowien noworocznych. Za to siadam i spisuję to co chciałabym przyciagnac, otrzymac w danym roku. Oczywiscie bez presji, ze jak sie w tym roku nie spełni to bede zalamana. Nie, sa to raczej zmiany jakie chcialalbym zeby w danym roku nadeszly, ale jak nadejda w polowie nastepnego to sie nic nie stanie. W tym roku rowniez to zrobilam, ale w troszke innej formie. Zamiast pisac punkt po punkcie, usiadlam i napisalam "List do 2012 roku". W nim pozegnalam 2011, podziekowalam za lekcje, mile rzeczy. Przywitalam 2012 rok z ogromna prosba o spelnienie moich pragnien. List zostal napisany i wyslany ;) 31.Grudnia 2011. Teraz czekam ( oczywiscie nie nieustaninie i nie niecierpliwie ) na spelnienie chociaz jednej z prosby. Mysle, ze sie uda ;)
    Goldenbrown.

    OdpowiedzUsuń