wtorek, 29 marca 2011

Bóg i jego sprawy

By flickr.com
Aloha! Witam i zarazem przepraszam za przerwę 'blogową', ale dopadło mnie jakieś choróbsko, przez co byłem przez trzy dni nie do życia. Wielkie odrodzenie jednak nastało :)

Dziękuję za wzięcie udziału w ankiecie, oddaliście aż 31 głosów i jest to zdecydowanie najlepszy ilościowo wynik. Podoba mi się też to, jaką odpowiedź zaznaczaliście najczęściej; pytałem jak wychodzi Wam korzystanie z Prawa Przyciągania i aż 14 osób wybrało "znakomicie". Sześciu respondentów zaznaczyło "dobrze", a siedmiu "średnio".

Łącznie cztery osoby zaznaczyły "słabo" lub "fatalnie". Nie mam pojęcia, czym może być to spowodowane, ale mam nadzieję, że dzięki temu blogowi Prawo Przyciągania stanie się dla Was bardziej jasne i łatwiejsze w użyciu. Zresztą to wcale nie jest takie trudne, jeżeli będziemy pamiętać o tym, by... myśleć jak Bóg!

Jakiś czas temu czytałem książkę Joe Vitale, z którym miałem przyjemność korespondować, pt. "Największy Sekret Robienia Pieniędzy". Autor przedstawia w niej bardzo ciekawy sposób, by myśleć jak Bóg. Na czym to polega? Ano na tym, by nie stawiać sobie ograniczeń i unikać wszelkich negatywnych 'potworków'.

Czy Bóg/Wszechświat/Moc (jakkolwiek to nazwiecie) musi się o coś martwić, czymś się przejmować? Oczywiście, że nie, bo jest wszechmogący i może wszystko. Jak Ty byś się zachowywał, gdybyś mógł mieć wszystko? Dołowałbyś się czy cieszył? Stawiałbyś sobie ograniczenia, niecierpliwił się? Odpowiedzi nasuwają się oczywiście same. I to jest właśnie sednem Prawa Przyciągania - by radować się teraz, nie niecierpliwić się, mieć pewność, że można bardzo, bardzo wiele (jak nie wszystko). Trzeba po prostu przemienić swoje myślenie na pozytywne, pozbawione wielu irracjonalnych przekonań i wierzeń.

A często takie strachliwe czy błędne przekonania biorą się z pojmowania Boga. Joseph Murphy w książce "Prawa Umysłu" pisał: "Człowiek sam ściąga na siebie cierpienie, chorobę, ból i różnorodną biedę ignorując prawa umysłu i ścieżki Nieskończonego Ducha. Musisz odrzucić przekonanie, że Bóg jest istotą podobną do człowieka, przepełnioną chęcią zemsty. Bóg jest uniwersalnym prawem, które nie jest mściwe. Bóg nie jest osobą na nasze podobieństwo i naprawdę nie ma względu na osoby".

Sami tworzymy sobie piekło na ziemi "ignorując prawa umysłu". Nie możemy mieć pretensji do Boga czy do życia, że żyjemy w niedostatku albo że nie wygraliśmy na loterii. Bóg nie macza palców w takich sprawach, on na nas nie sprowadza nic złego, ani nas nie sprawdza. Wszelakich powodów musimy szukać tylko tutaj, na ziemi, a dokładniej: w sobie.

Czy zatem modlitwa ma jakikolwiek sens? Oczywiście, że ma; możemy zestroić się z "absolutem" poprzez wiarę (Otrzymacie wszystko, o co na modlitwie z wiarą prosić będziecie) i przekonanie o jego sile. To jest niejako ścieżka ducha, to są prawa umysłu. Bóg może nasz uraczyć dobrem, jednak zdarza się, że my częściej raczymy siebie złem, kolejno powtarzając "znowu mi się to przytrafiło".

Poprzedni wpis kończyłem zdaniem, że możesz wybrać dobro lub smętność i teraz też to powtórzę - masz wybór.

czwartek, 24 marca 2011

W poszukiwaniu szczęścia

By flickr.com
Szczęście to tak naprawdę nawyk. Można go nabrać i skutecznie pielęgnować, trwając z uśmiechem na ustach.

Wiele osób uzależnia jednak swoje szczęście od przeróżnych rzeczy, a w tym często od pieniędzy. "Jeżeli zarobie 250 tysięcy to w końcu będę szczęśliwy" - takie gadanie nie ma sensu! Nawet jeżeli będziesz miał tę upragnioną sumkę, to nie znaczy to, że staniesz się radośniejszym człowiekiem, niż teraz. Pieniądze przecież nie przykleją Ci do twarzy uśmiechu, bo jedynym źródłem szczęścia jesteśmy my sami, a dokładniej nasze wnętrze.

Taka sytuacja tyczy się nie tylko pieniędzy. Często słyszałem zwroty typu "jak tylko poprawię wygląd cery to zacznę prawdziwie żyć", albo "kiedy zmienię mieszkanie, nareszcie odzyskam radość".Prawda jest jednak taka, że takie osoby często tkwią w bezruchu, a nawet jeżeli uda im się zrealizować cel, to nadal nie potrafią odnaleźć szczęścia, bo utożsamiają je z kolejnymi przyszłymi sytuacjami.

Owszem, różne rzeczy mogą nam sprawić przyjemność czy zmienić sytuację życiową, ale nie są one głównym źródłem naszego szczęścia. Bezdomny może być szczęśliwszy niż bogacz, który mimo iż ma na co dzień luksusy, topi się z jakiegoś powodu w smutku - smutku, które tak samo jak i szczęście, ma pochodzenie z nas samych.

"Wszystko zależy od nastawienia. Zawsze i wszędzie możesz trwać w spokoju i szczęściu"

Często w swoim życiu nie dostrzegamy szczegółów, które są dla nas szarą codziennością. Tak również było w moim przypadku, dopóki nie zmieniłem swojego podejścia. Nie tylko zmieniłem swój sposób myślenia na pozytywny (bo to właściwie jedyny słuszny), ale i zacząłem doceniać "małe" rzeczy. Codziennie odczuwam wdzięczność, że mogę prowadzić tego bloga, że mam gdzie mieszkać, że mam wspaniałych rodziców, że mam pięknego zwierzaka i tak dalej, i tak dalej. Co więcej, cieszę się z każdego następnego dnia, podziwiam jak się budzi, a później jak słońce chowa się za horyzontem. Każda taka chwila może być prawdziwym cudem i momentem błogostanu.

Taki "moment" może się jednak przerodzić w trwały okres, jeżeli będziemy spoglądać na życie optymistycznie i zaczniemy je doceniać. Nie mam jednak na myśli patrzenia przez różowe okulary i ignorowania wszelakich problemów, a wiarę w siebie i pewność, że możemy zmienić każdą sytuację.

Cieszmy się życiem, nawet najdrobniejszymi jego aspektami. Każdy dzień jest nową szansą na rozwój, swoistym cudem - grunt, żebyśmy zaczęli to dostrzegać i wykorzystywać. Pamiętaj, że Ty kierujesz swoim życiem i Ty masz wybór. Na co zatem się decydujesz -  na smutek czy radość, na biedę czy dostatek?

poniedziałek, 21 marca 2011

Wieści

Aloha! Piszę do Was nieco 'osobiściej', a ma to związek z tym, że chcę przekazać pewne wieści. Brzmi groźnie? Na szczęście tak nie jest :) 

Ostatnio nagle wpadłem na pomysł stworzenia "Formuły Prawa Przyciągania". Jako że takie inspiracje warto wykorzystywać, od razu wziąłem się do pracy i tak oto tworzę tę krótką, ale praktyczną formułę. Niebawem więcej informacji.

Drugi pomysł był dosyć banalny. Mianowicie postanowiłem zakupić tablicę korkową. Po co? Ano po to, by zapełnić ją wieloma wspaniałymi obrazkami czy cytatami, które już po obudzeniu będą mnie raczyć swym widokiem. Czy można lepiej rozpocząć dzień? :>

Zresztą taką praktykę polecam wszystkim. Umieśćcie w jakimś widocznym miejscu, coś co będzie Was motywowało, albo wprawiało w lepszy nastrój. Może to być cytat, który będzie Wam zapadał w pamięć, albo na przykład Wasza usatysfakcjonowana twarz - wszystko zależy od Was. Ja postanowiłem sobie umieścić na tablicy m.in kredo optymisty, które będę codziennie o poranku czytał. Oto ono: (kliknij prawym przyciskiem -> Pokaż obraz, aby powiększyć)

http://rewelka.kei.pl/KOM.jpg

Myślę, że taka praktyka jest bardzo skuteczna. Sam niekiedy 'wzbraniam' się przed wstawaniem, robię to z niechęcią, a rano zawsze kłębią się jakieś niepozytywne myśli. Takim oto sposobem zamierzam to wyeliminować w pełnym wymiarze.

Raczcie się więc optymistycznymi rzeczami do woli, ich nigdy za wiele. Niechaj każdy dzień będzie najlepszym w Waszym życiu. 

Przy okazji - dziękuję Wam za wszystkie opinie na temat tego bloga. Jestem niezwykle usatysfakcjonowany, że tutaj wchodzicie, czytacie, a do tego chwalicie :) Zapraszam ponownie, niebawem kolejny wpis!

Pozdrawiam!

środa, 16 marca 2011

EFT - kolejna znakomita metoda

By flickr.com
Warto mieć szerokie horyzonty, więc przedstawiam Wam kolejną ciekawą metodę, którą ponownie się zainteresowałem, a mianowicie EFT, czyli Emotional Freedom Techniques (Techniki Emocjonalnej Wolności).

EFT jest narzędziem, które pozwala sobie radzić z negatywnymi emocjami, które są komponentem każdego obszaru naszego życia i mają wpływ zarówno na nasze zachowanie, sposób myślenia, samopoczucie, jak również dolegliwości fizyczne. EFT pozwala odzyskać spokój i harmonię a dzięki temu zmienić nasze zachowania, zdystansować się do negatywnych przekonań i schematów, zobaczyć swoje mocne strony i poczuć się lepiej samemu ze sobą. Zdarza się również, że osoby stosujące EFT diametralnie zmieniają swoje życie, ale najczęściej nie jest to potrzebne, aby poczuć się dobrze - eft.net.pl.

W EFT chodzi konkretnie o opukiwanie palcami punktów meridianowych. Te miejsca to czubek głowy, brew, bok oka, pod okiem, pod nosem, broda, obojczyki, pod pachą oraz punkt karate. Opukując należy całkowicie skoncentrować się na danym problemie i towarzyszących mu emocjach oraz myślach.

Skuteczność EFT to podobno 90%, a ta metoda działa na takie przypadłości jak bóle, uzależnienia, lęki, alergie, traumy, obsesje, zaburzenia, nadwaga, fobie, cukrzyca (i wiele innych), a co najważniejsze - w kontekście Prawa Przyciągania - przekonania.

Jak jednak działa EFT? Poprzez opukiwanie wyżej podanych punktów likwidujemy bariery energetyczne, sprawiając tym samym, że energia wraca do stanu harmonii, a nam nie towarzyszą już negatywne emocje i myśli dotyczące danego problemu (czy też on znika, jeżeli są to jakieś dolegliwości).

Weźmy przykład - w młodości podczas przemawiania do większej ilości osób, ktoś na Ciebie mocno nakrzyczał czy się śmiał i przez to boisz się występować publicznie. Teraz koncentrujesz się na tym problemie (a właściwie jego źródle, czyli konkretnej sytuacji z młodości) i zaczynasz się opukiwać, wymawiając przy tym afirmację.

Obowiązująca afirmacja to "Mimo, że....(mam ten problem, emocja), to głęboko i całkowicie akceptuje siebie". W tym przypadku brzmiałoby to "Mimo, że nakrzyczano na mnie w przedszkolu podczas przemawiania, to głęboko i całkowicie akceptuje siebie". Jest to tzw. "Runda negatywna" (runda to opukiwanie wszystkich punktów), czyli koncentrowanie się na konkretnym problemie.

Następnie przeprowadzamy "rundę pozytywną", w której zmieniamy afirmację i skupiamy się na wykreowaniu stanu spokoju. Opukując możemy mówić na przykład "Uwalniam ten problem, wybieram wolność od tego problemu".

Można stosować również same pozytywne afirmacje, kiedy nie bierzemy na tapetę problemu, a po prostu chcemy poprawić przepływ energii w naszym organizmie.

I to właściwie tyle. EFT zawsze działa dokładnie tak samo - najpierw trzeba skoncentrować się na danym problemie, skonstruować odpowiednią do niego afirmacje i po prostu opukiwać. Ważne, by opisywać problem tak dokładnie, jak to możliwe - wtedy łatwiej i skuteczniej go zlikwidować.

Ja dotychczas zastosowałem EFT do pozbycia się szumów usznych - przeprowadziłem tylko dwie rundki, ale mimo to było mi sporo lżej. Nie znaczy to jednak, że to metoda ekspresowa; im większy problem, im głębiej zakopany, tym więcej trzeba na niego poświęcić czasu. 

EFT może być bardzo skuteczne przy pozbywaniu się ograniczających przekonań, które blokują przyciąganie. Jest to dobry sposób oczyszczania, i odcięcia się od przykrej przeszłości i choćby z tego powodu warto się tym zainteresować.

Opisałem tę metodę tylko ogólnie, jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej na ten temat, wejdź na www.eft.net.pl.

A na koniec filmik prezentujący Ho'oponopono wraz z EFT. Muszę przyznać, że to połączenie mnie urzekło i sam wykorzystuje je w swoim życiu :)

piątek, 11 marca 2011

Ograniczające przekonania

By flickr.com
Prawo przyciągania działa zawsze - bez wyjątków. Zdarza się jednak, że nie udaje się przyciągnąć wszystkiego, czego pragniemy. Jaki może być tego powód? Zagnieżdżone przekonania.

Możemy być nawet nieświadomi tego, że 'coś' siedzi w naszej podświadomości. To 'coś' może jednak sprawiać, że nie udaje nam się przyciągnąć upragnionej rzeczy, albo następuje jej całkowita odwrotność.

Trudno jest na przykład przyciągnąć pieniądze, jeżeli mamy w sobie zakodowane, że "bogactwo jest złe". Tak samo spełzną na niczym próby przyciągnięcia partnera, jak twierdzimy, że na to nie zasługujemy albo nie jesteśmy zdolni na bycie w związku. Takie przekonania mogą wynikać z dzieciństwa czy przeszłych doświadczeń.. Często głęboko zakorzenione w podświadomości, stanowią blokadę nie do przebrnięcia.

Wyobraź sobie jednak, że zaczynasz wszystko z czystą kartą i przyciągasz co zechcesz bez problemów. Będzie to możliwe, jeżeli zaczniesz się oczyszczać, wyrzucając wszelkie irracjonalne przekonania czy ograniczenia. Jedną ze znakomitych metod jest genialne w swej prostocie Ho'oponopono, o którym niejednokrotnie już pisałem.

Po oczyszczeniu możesz stosować różne afirmacje, które naprowadzą Cię na właściwe ścieżki. Jeżeli miałeś na przykład do tej pory problem z jakimiś przekonaniami na temat pieniędzy, to zacznij powtarzać, że kochasz bogactwo, a fundusze spływają do Ciebie strumieniami. Więcej o afirmacjach przeczytasz tutaj.

Kluczem jest oczyszczanie się. Jeżeli będziesz regularnie to czynił, pozbywając się tym samym wszelkich "negatywów" ze swojego umysłu, przyciąganie stanie się dużo prostsze i efektywniejsze.

niedziela, 6 marca 2011

Ho'oponopono cz. 2

By flickr.com
Co to takiego jest Ho'oponopono (a właściwie unowocześniony proces Tożsamość Ho'oponopono*) wyjaśniałem w styczniu (zobacz). Postanowiłem jednak wrócić do tego zagadnienia, zaskoczony rezultatami w swoim życiu.

Ostatnimi czasy postanowiłem w pełni korzystać z Ho'oponopono. Zaprzestałem wizualizacji czy afirmacji, a po prostu tylko się oczyszczam. Kilka razy dziennie, niekiedy spontanicznie (na przykład teraz, jak to piszę :)). Jakie są rezultaty? Bardzo dobre!

Oczyszczam się, oczyszczam i wszystko zmierza w dobrym kierunku. Poprawiły się moje relacje międzyludzkie, poznaję nowe osoby, choć nie wykazywałem żadnej inicjatywy. Wpadają mi do głowy pomysły (inspiracje), a wszelkie sprawy się rozwiązują. Co więcej, czuję spokój, lekkość i szczęście, a to jest największym skarbem. Sam jestem zadziwiony rezultatami tej metody w swoim życiu.

Zapewne ciekawi Cię, jak się oczyszczam, że wszystko idzie jak z płatka. Jest to banalne; po prostu powtarzam: "Przepraszam, Wybacz mi, proszę, Dziękuję, Kocham Cię" i "Przepraszam. Proszę, wybacz mi to, co się dzieje w moim wnętrzu i objawia się jako problem. Dziękuję, Kocham Cię". Czasami korzystam z filmiku oczyszczającego (znajdziesz go w pierwszym wpisie o Ho'oponopono) oraz wypowiadam tę oto modlitwę:

"Boski Stwórco, ojcze, matko i synu w jednym... Jeśli ja, moja rodzina, krewni i przodkowie uraziliśmy Ciebie, Twoją rodzinę, krewnych oraz przodków w myślach, słowach, uczynkach i działaniach, kiedykolwiek od początków stworzenia aż do dnia dzisiejszego, błagamy Cię o przebaczenie.. Niech to oczyści, zmyje, uwolni, przetnie wszystkie negatywne wspomnienia, blokady, energie i wibracje, i przemieni je w czyste światło.. A wszystko się stanie"

Jak to wszystko działa? Po prostu uwalniam nagromadzoną energię, oczyszczam się z negatywnych programów/wspomnień zagnieżdżonych w podświadomości, a Źródło czy Boska Moc wszystkim kieruje. Jakkolwiek by to nie brzmiało - działa!

Przytoczę teraz fragment z książki "Zero Ograniczeń", która wyjaśnia jak słowa uruchamiają cały proces.

"Najpierw mówisz "Przepraszam", a potem "Wybacz mi, proszę". W ten sposób dopuszczasz do swojej świadomości fakt, że coś (nie wiesz dokładnie, co) dostało się do Twojego systemu ciało-umysł. Nie masz pojęcia, jak się tam znalazło. Powiedzmy, że masz nadwagę - oznacza to, że złapałeś program, który negatywnie wpływa na Twoją figurę. Mówiąc "Przepraszam", dajesz znać Boskiej Mocy, że pragniesz przebaczenia dla swojego wnętrza za to, co na Ciebie sprowadziło. Nie prosisz Boską Moc o przebaczenie, lecz o to, żeby pomogła Ci wybaczyć samemu sobie.
Kolejnym etapem jest powtarzanie słów "Dziękuję" i "Kocham Cię". Mówiąc "Dziękuję" wyrażasz swoją wdzięczność i okazujesz wiarę w to, że Twój problem zostanie rozwiązany w imię najwyższego dobra wszystkich zainteresowanych. Natomiast słowa "Kocham Cię" odblokowują nagromadzoną energię i pozwalają Ci na nowo zjednoczyć się z Boską Mocą."

Oczyszczać trzeba się nieustannie, bo też nieustannie powracają do nas wspomnienia czy negatywne myśli. Nieważne, czy znasz źródło problemu czy nie. Jeżeli on pojawią się w Twoim życiu, po prostu się oczyść (więcej o wzięciu pełnej odpowiedzialności w pierwszym wpisie o Ho'oponopono).

Cóż więc mogę Ci radzić - oczyszczaj się. Metoda Tożsamość Ho'oponopono może wydawać się egzotyczna czy wręcz dziwna, ale co najważniejsze, jest skuteczna. Nie jest ona jednak ekspresowa - im dłużej ją stosujemy, tym większe są rezultaty. Być może jest to najłatwiejszy sposób na udane życie - nie wiem - czas pokaże.

*Tożsamość Ho'oponopono jest uaktualnioną, prostszą i można by napisać "bardziej przystosowaną do naszych czasów" metodą. Przykładowo w tradycyjnym Ho'oponopono do rozwiązania problemu fizycznie musiały być obecne wszystkie osoby z nim związane i senior pełniący rolę mediatora, a w Tożsamości przez Ho'oponopono jedynym uczestnikiem jesteś Ty.

wtorek, 1 marca 2011

Ciesz się chwilą

by flickr.com
Życie teraz - poruszałem już ten temat na samym początku bloga (link), ale postanowiłem do tego wrócić. A właściwie rozwinąć i jeszcze raz przestawić niezwykłą wagę tej oto chwili.

Tak naprawdę nie istnieje przeszłość ani przyszłość. Zauważyliście, że nigdy nie nadchodzi jutro? Zawsze jest dzisiaj, zawsze jest teraz. Nigdy nie ma za chwilę, bo za pięć minut i tak będzie teraz. Jak to teraz czytasz, to zapewne wydaje Ci się to, jako coś oczywistego. Coś oczywistego, do czego jednak nie przywiązywałeś wagi. Najwyższa pora to zmienić.

Dlaczego tak liczy się właśnie ta chwila? Przede wszystkim dlatego, że nie ma żadnej innej. I to wcale nie jest zła informacja. 

Często ludzie powtarzają sobie: "Jak zarobie to pięć tysięcy, to nareszcie będę szczęśliwy" albo "Jak urosnę siedem centymetrów, to będę mógł grać"; nie szukajmy zbawienia w przyszłości! Nie twierdzę, by nie wizualizować, nie twierdzę, by nie planować przyszłości - owszem, możemy kreować swoją rzeczywistość i wizualizować wymarzoną sytuację, ale kluczem do wszystkiego jest TERAZ i radość w tym oto momencie.

Wyobrażając sobie, jak czułbyś się, gdyby udałoby Ci się spełnić pragnienie, odczuwasz to teraz. Co więcej, swoją przyszłość kreujesz właśnie w tym momencie, o czym pisałem w jednym z poprzednich wpisów.

Brnąc od celu do celu, często nie zwracamy uwagi na to, co najważniejsze, czyli chwilę obecną. Myślimy co zrobimy za godzinę, jutro, za dwa lata, całkowicie omijając teraz. A przecież nie ma nic innego!

Każda chwila jest piękna. Świat żyje, ptaszki ćwierkają, słońce wschodzi i zachodzi, chmury przemieszczają się po niebie... po prostu to dostrzeż. Nieważne gdzie jesteś - w domu, w pracy, na spacerze - skoncentruj się na tym co widzisz wokół siebie, bądź tu i teraz. Zobacz wszystkie szczegóły; bądź obecny; patrz, ale nie oceniaj. Wyłącz swoje myślenie, a wtedy w pełni poczujesz TERAZ.

Ciesz się każdą chwilą, rozkoszuj się życiem. Nie pozwól, by przeszłość czy przyszłość zasłaniała Ci wspaniałość tego oto momentu. Zapewne gdy  wykonujesz jakąś czynność, już myślisz o kolejnej rzeczy. To prowadzi do nikąd, bo zawsze będziesz brnął w przyszłość, bez końca, a obecna chwila nigdy Ci nie wystarczy.

Zatrzymaj tę wieczną gonitwę. Oddaj się tej chwili, odczuj jej wszystkie szczegóły. Jest wspaniałą rzeczą móc wyłączyć myślenie i być tu i teraz w całej okazałości. Zresztą co Cię będę przekonywał, sam spróbuj...